38-letni pracownik budowlany z Elbląga trafił do aresztu pod zarzutem pomocy w dokonywaniu aborcji. Wpadł, bo reklamował swoje usługi w prasie. Ciężarnym kobietom sprzedawał tabletki wczesnoporonne.
- Z informacji, które prowadzący sprawę już posiadają, wynika, że zatrzymany Krzysztof K. mógł działać od kilku lat, a z jego usług skorzystało kilkanaście kobiet. Nie wykluczone jednak, że mogło być ich znacznie więcej - poinformowała Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie.
Policjantka nie chciała powiedzieć, czy chodziło o nielegalne w Polsce środki wczesnoporonne, czy legalne leki (np. przeciw wrzodom żołądka), które mają wśród skutków ubocznych działanie aborcyjne. Skąd mężczyzna brał tabletki? - Policja i prokuratura pracują nad tym - ucięła Niedźwiedzka.
Grozi mu do 5 lat
Dodała, że choć zatrzymany nie posiadał wykształcenia medycznego, doskonale orientował się w dawkowaniu oferowanych ciężarnym specyfików. Policjanci zabezpieczyli tabletki poronne, które sprzedawał, oraz dokumenty. - Dodatkowym zarzutem przedstawionym temu panu jest fałszowanie dokumentów - stwierdziła Niedźwiedzka.
Policja sprawdza, czy Krzysztof K. ze sprzedawania tabletek wywołujących poronienie nie uczynił sobie stałego źródła dochodu. Za już przedstawione mu zarzuty grozi do pięciu lat, jeśli regularnie zarabiał na tym procederze, może trafić do więzienia na dłużej.
Aborcja (prawie) nielegalna
Aborcja farmakologiczna jest metodą stosowaną tylko we wczesnym okresie ciąży, tj. do 7 tygodnia (licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki). W Polsce przerywanie ciąży jest dozwolone tylko w trzech przypadkach: gdy jest ona wynikiem czynu zabronionego (gwałtu, kazirodztwa, współżycia z osobą poniżej 15 roku życia), gdy zagraża życiu lub zdrowi kobiety lub gdy wystąpiło nieodwracalne uszkodzenie płodu. Według ministerstwa zdrowia w 2008 roku polskie szpitale wykonały 499 aborcji.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu