Nawet 10 lat pozbawienia wolności grozi pracownicy banku, która według śledczych okradała klientów. Akt oskarżenia w tej sprawie przesłała do olsztyńskiego sądu okręgowego miejscowa prokuratura rejonowa. 45-latka miała przywłaszczyć 1,4 mln złotych.
Jak poinformowała w poniedziałek Izabela Niedźwiedzka-Pardela, policjanci z wydziału do spraw przestępczości gospodarczej, którzy pod nadzorem prokuratury prowadzili śledztwo w sprawie oszustw bankowych, ustalili, że Iza D. od lipca 2010 roku do lutego 2012 roku pracując w jednym z oddziałów bankowych przywłaszczyła sobie 760 tys. zł, 7 tys. euro oraz 77 tys. dolarów. Jak wynika ze śledztwa, kobieta doradzała zamożnym klientom banku w zakresie inwestycji i oszczędności. Policjanci ustalili, że oszustwa mogła dokonać, gdyż miała duża swobodę działania na swoim stanowisku. Wykorzystała to, że niektóre operacji bankowe mogła dokonywać bez podpisów klientów, mając jedynie ich ustną zgodę. Dopiero potem uzyskiwała ich akceptację w formie podpisu.
Śledczy: okradła co najmniej ośmiu klientów
Według śledczych, kiedy zbliżał się termin zakończenia lokaty, należącej do któregoś z klientów, kobieta przywłaszczała sobie te pieniądze, a na ich miejsce dokonywała przelewu tej samej kwoty z innego rachunku. W ten sposób miała okraść co najmniej ośmiu klientów. Poza zarzutami przywłaszczenia pieniędzy ma także zarzut doprowadzenia jednego z klientów do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Według prokuratury wyłudziła od niego podpis, który upoważniał ją do transakcji niekorzystnych dla klienta mającego w banku oszczędności w wysokości 400 tys. zł. Kobieta początkowo spędziła w areszcie dwa miesiące. Teraz prokuratura zastosowała wobec niej policyjny dozór, ma także zakaz opuszczania kraju. Za przywłaszczenie pieniędzy grozi jej do 10 lat więzienia.
Autor: kde / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24