- Pracowałem, deskę ciąłem i nagle huk. Rzuciłem się w trawę, za mur. Byłem jakieś 20 metrów od wybuchu - opisuje to, co działo się w Jankowie Przygodzkim, jeden z najbliższych świadków zdarzenia. W wyniku wybuchu gazociągu zginęły dwie osoby, a 13 zostało rannych.
W wyniku wybuchu i pożaru spłonęło 10 budynków mieszkalnych i dwa gospodarcze. Ogień zajął też las. Jeden ze świadków znajdował się około 20 metrów od miejsca eksplozji. Może mówić o niesamowitym szczęściu, bo udało mu się uniknąć poważnych obrażeń.
"Uciekajcie, gdzie kto może"
- Majster mówi: uciekajcie, gdzie kto może. No, to ja pobiegłem po płocie do przychodni - opowiada.
Nieznane są jeszcze przyczyny wybuchu, specjalna komisja ma wyjaśnić przyczyny tragedii. W okolicy gazociągu trwały jednak prace związane z budową nowej nitki.
- Tam dziurę wykopali, rurę wstawili i zasypali, żeby był przejazd. Z tego, co słyszałem, mogło się zdarzyć, że ktoś koparką zahaczył - spekuluje pracujący nieopodal wybuchu świadek.
Są ofiary śmiertelne
Na miejscu tragedii prace prowadziła firma zewnętrzna wynajęta przez Gaz-System. - Nie jest możliwe, żeby pracownicy nie mieli informacji o istniejących już gazociągach. Wszystkie nitki są szczegółowo zaznaczane nie tylko w dokumentach, ale też w specjalnym elektronicznym systemie - informuje rzeczniczka Gaz-Systemu.
W wybuchu gazociągu i pożarze zginęły dwie osoby, a kilkanaście zostało rannych. Wcześniej służby informowały o trzech ofiarach. Pierwsze informacje i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt24. CZYTAJ WIĘCEJ
- Uciekałam boso z córką i jej dzieckiem. Temperatura była bardzo wysoka. Czułam ogień na plecach - mówiła reporterce TVN24 jedna z poszkodowanych kobiet, która poparzona trafiła do szpitala. Tak ranni opisują czwartkową tragedię w Jankowie Przygodzkim.
Autor: kris\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | BNoculak