Ministerstwo Środowiska wstrzymuje wejście w życie nowelizacji rozporządzenia w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne - poinformował w czwartek resort. Oznacza to, że resort wycofuje się przynajmniej na razie z wydanej już i opublikowanej w "Dzienniku Ustaw" zgody na polowania na łosie.
W środę 25 października w "Dzienniku Ustaw" ukazało się rozporządzenie ministra środowiska zmieniające rozporządzenie w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne. Zgodnie z nowym dokumentem na łosie można polować na terenie sześciu województw: kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego i pomorskiego (na wschód od linii rzeki Wisły) oraz lubelskiego, podlaskiego i warmińsko-mazurskiego.
Według ministerialnego rozporządzenia okres polowań na łosie miał rozpocząć się 10 listopada.
Urzędnicy: łosie powodują straty
Resort, przygotowując to rozporządzenie, uzasadniał zniesienie zakazu polowania na łosie tym, że zwierzęta te - zdaniem ministerstwa - powodują straty w uprawach leśnych, rolnych i stwarzają niebezpieczeństwo dla kierowców, wychodząc na jezdnie i przyczyniając się do wypadków drogowych. Urzędnicy argumentowali, że tylko w 2016 roku z powodu strat poczynionych przez łosie w uprawach rolnych wypłacono ponad 4 miliony złotych odszkodowań.
W projekcie noweli zapisano także, że obecnie populacja łosia w Polsce wynosi około 20 tysięcy osobników. Rozporządzenie miało wejść w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia w "Dzienniku Ustaw".
Minister zaprasza do dyskusji
W czwartek Ministerstwo Środowiska wstrzymało rozporządzenie.
Minister Środowiska, prof. Jan Szyszko uchylił rozporządzenie zmieniające rozporządzenie ws. określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, z uwagi na potrzebę ponownego przeanalizowania wprowadzenia okresów polowań i ich terminów. Komunikat Ministerstwa Środowiska
Jak wyjaśnił reporter TVN24, prawdopodobnie wstrzymanie rozporządzenia jest związane z licznymi protestami w sprawie pozwolenia na odstrzał łosi oraz argumentami, że w przytaczanych statystykach nie są wyszczególnione konkretne gatunki zwierząt; nie wiadomo zatem ile ze szkód uczyniły właśnie łosie.
Są również wątpliwości dotyczące rzeczywistej populacji łosi - być może jest ich mniej niż zapisano w projekcie noweli. W tej sprawie swój sprzeciw wyrażały między innymi środowiska ekologów.
"W związku z dużym zainteresowaniem społecznym, Ministerstwo Środowiska ponownie zaprasza do ogólnopolskiej merytorycznej dyskusji dotyczącej lawinowo postępującego zaniku bioróżnorodności (od Zachodu) na obszarach Natura 2000, przy jednoczesnym gwałtownym wzroście populacji gatunków, takich jak wilk, żubr, bóbr, kormoran, dzik" - można było przeczytać w komunikacie opublikowanym na stronach internetowych resortu. Po kilku godzinach komunikat został jednak zdjęty ze strony MŚ.
- Czekamy na merytoryczne argumenty wszystkich stron, mamy nadzieję, że dzięki tej dyskusji rozwiejemy wszelkie wątpliwości, które stoją za wprowadzeniem tego rozporządzenia w życie - powiedział rzecznik Ministerstwa Środowiska, Aleksander Brzózka. Nie określił jednak kiedy owe konsultacje się rozpoczną i ile mają potrwać.
"Wiele nieścisłości w przestrzeni medialnej"
Jak podkreślono w komunikacie, odnosząc się do rozporządzenia dotyczącego zgody na odstrzał łosi, "w ostatnim okresie pojawiło się na ten temat wiele nieścisłości w przestrzeni medialnej, a powyższa dyskusja pozwoli na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości". Poprzednie konsultacje w ministerstwie środowiska w sprawie trwały pięć dni.
Moratorium na odstrzał łosi odwiązuje od 2001 roku i zostało wprowadzone w celu ochrony tych zwierząt - pod koniec XX wieku ich populacja sięgała zaledwie 1700 sztuk.
Autor: kc//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock