Młodszy inspektor Andrzej Szary, wiceszef policyjnych związków zawodowych, zarazem jeden z najbardziej rozpoznawalnych w kraju działaczy tych związków, usłyszał zarzuty w prokuraturze - dowiedział się tvn24.pl. Zarzuty nie dotyczą Kodeksu karnego, a ustawy o związkach zawodowych i są efektem sporu z nowo powstałym związkiem pracowników cywilnych policji, którzy nie zostali dopuszczeni do udziału w komisjach dzielących pieniądze.
Fakt, że Andrzej Szary usłyszał zarzuty karne, potwierdziliśmy oficjalnie w wielkopolskiej komendzie wojewódzkiej, której związkowiec jest funkcjonariuszem. Przyznał to również - w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl - sam wiceszef zarządu głównego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
- Nie mogę mówić o szczegółach ze względu na tajemnicę śledztwa. Mogę jedynie powiedzieć, że to jest spór, który nigdy nie powinien trafić do prokuratury. Dotyczy formalnych kwestii związanych z wątpliwościami wobec statusu nowego związku pracowników cywilnych, który zawiązał się w województwie wielkopolskim - ocenia w rozmowie z nami Andrzej Szary, który oprócz tego, że jest wiceszefem ogólnopolskiego związku, jest też przewodniczącym zarządu wojewódzkiego tej organizacji w Poznaniu.
Spór między związkami
Według naszych informacji chodzi o sytuację, w której przedstawiciele nowego związku nie zostali dopuszczeni do prac w dwóch komisjach: dzielącej pieniądze z tzw. funduszu prewencyjnego oraz kasy zapomogowo-pożyczkowej.
W ocenie policjantów nowy związek nie zawiązał się legalnie. Odmiennego zdania są sami cywilni związkowcy, którzy złożyli zawiadomienie do prokuratury. Sprawą zajął się śledczy z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
W ostatni poniedziałek ogłosił on zarzuty Andrzejowi Szaremu i jego zastępcy. Chodzi o artykuł 35 ustęp 2 i 3 ustawy o związkach zawodowych.
Kto w związku z zajmowanym stanowiskiem lub pełnioną funkcją: - utrudnia wykonywanie działalności związkowej prowadzonej zgodnie z przepisami ustawy, - dyskryminuje, wbrew zakazowi, o którym mowa w art. 3 zakaz nierównego traktowania w zatrudnieniu z powodu przynależności do związku zawodowego ust. 1, z powodu przynależności do związku zawodowego, pozostawania poza związkiem zawodowym lub wykonywania funkcji związkowej, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
W zespole prasowym wielkopolskiej policji potwierdziliśmy, że o zarzutach dla inspektora Andrzeja Szarego i jego zastępcy został poinformowany komendant wojewódzki policji nadinspektor Piotr Mąka. Zdecydował, że sprawę przeanalizuje teraz wydział kontroli.
- Nie zostało jednak wszczęte postępowanie dyscyplinarne - powiedział nam rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej Andrzej Borowiak.
Śledztwo z donosów
Ta sama Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze prowadziła już jedno śledztwo dotyczące Andrzeja Szarego. Wtedy zawiadomienie złożyło policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych, tropiące nieprawidłowości wśród funkcjonariuszy. BSW przekazało prokuraturze anonimowe donosy, z których miało wynikać, że Andrzej Szary ze związkowych środków finansował wesele syna, a zapomogi przyznawał członkom własnej rodziny.
- Po przeanalizowaniu wszelkich wątków prokurator podjął decyzję o umorzeniu postępowania - poinformował dziennikarzy w październiku 2018 roku rzecznik prokuratury Zbigniew Fąfera. Prokuratura nie znalazła wówczas żadnych dowodów na popełnienie przestępstwa przez związkowca.
Szary stoi za protestami
Sam Szary cieszy się uznaniem w policyjnych szeregach za m.in. za twardą walkę o podwyżki dla funkcjonariuszy, skuteczne starania dotyczące ochrony prawnej tych policjantów, którzy popadają w problemy z prawem. Jednocześnie - od dekad - nie jest ulubieńcem kolejnych ministrów spraw wewnętrznych. Przez ostatnie lata głośno krytykował upolitycznianie formacji przez rządy Prawa i Sprawiedliwości.
Jest także zwolennikiem twardej linii w trwających negocjacjach z rządem dotyczących programu modernizacji służb i podwyżek dla funkcjonariuszy. W najbliższy piątek ma dojść do rozmów związkowców z ministrami Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem. Związkowcy nie wykluczają, że w przypadku fiaska rozmów dojdzie do powtórki sytuacji z 2018 roku. Wtedy to policjanci masowo przedstawiali zwolnienia lekarskie, całe jednostki i garnizony były zagrożone brakiem możliwości działania - co powszechnie zostało nazwane "psią grypą".
Doszło także do największej w historii demonstracji policyjnej w Warszawie. W efekcie funkcjonariusze wywalczyli podwyżki o około tysiąc złotych na osobę, zmienione zostały także rozwiązania emerytalne.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24