"Badała pacjentów i stawiała diagnozy, choć nie jest lekarzem". Usłyszała też zarzuty oszustwa

Sandra C. miała nie posiadać uprawień
Kobieta usłyszała już zarzuty
Źródło: TVN 24

Około 500 świadków ma przesłuchać poznańska prokuratura w sprawie kobiety, która miała leczyć bez uprawnień. Śledczy sprawdzają też, czy Sandra C. wyłudziła około pół miliona złotych z Narodowego Funduszu Zdrowia. Kobieta usłyszała już zarzuty, grozi jej do 10 lat więzienia.

Śledztwo trwa od 2019 roku, a sprawę nagłośnił w ostatnich dniach program "Uwaga!" TVN. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Sandra C., która kierowała prywatną przychodnią w Poznaniu, miała bez uprawnień badać pacjentów, stawiać diagnozy i wystawiać recepty. Dodatkowo miała wyłudzić z NFZ około pół miliona złotych.

Kontrola ujawniła nieprawidłowości

- Wielkopolski oddział NFZ prowadził kontrolę w przychodni, podczas której wykryto wyłudzenie na kwotę 500 tysięcy złotych. Rozwiązano wtedy umowę, nakazano zwrot tej kwoty i nałożona została kara umowna - podaje Magdalena Rozumek z wielkopolskiego NFZ. 

NFZ zawiadomił w tej sprawie prokuraturę, która wszczęła śledztwo.

- Prokuratura Rejonowa Poznań-Stare Miasto postawiła Sandrze C. zarzuty oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości i dwa zarzuty wykonywania usług medycznych bez uprawnień - mówi prok. Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Według śledczych, ostatnie zarzuty dotyczą dwóch zdarzeń z sierpnia 2017 r. - Pani ta przeprowadzała badania, diagnozowała osobę, którą badała wbrew temu, że nie jest lekarzem i nie posiada takich uprawień. Również wypisywała recepty - wyjaśnia Wawrzyniak.

prok lekarz
Śledztwo w sprawie "fałszywej lekarki". Prokuratura przesłucha około 500 osób
Źródło: TVN 24

Jak ustalili na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu dziennikarze programu "Uwaga!" TVN, Sandra C. ukończyła tam jedynie studia na wydziale nauk o zdrowiu, które nie pozwalają na wykonywanie zawodu lekarza.

Rzecznik prokuratury dodał, że w związku z trwającym postępowaniem śledczy mają do przesłuchania około pół tysiąca osób.

Nie przyznaje się

Podczas przesłuchania Sandra C. nie przyznała się do zarzucanych czynów i odmówiła składania wyjaśnień. Kobieta kwestionuje też wyliczenia przedstawiane przez NFZ. Prokuratura zastosowała wobec niej policyjny dozór, zakaz opuszczania kraju i wykonywania czynności medycznych.

Za zarzucane czyny kobiecie grozi kara do 10 lat więzienia.

WIĘCEJ O SPRAWIE W "UWAGA!" TVN

Czytaj także: