W spokoju przebiegał doroczny poznański "Marsz Równości". Wzięło w nim udział około 300 osób. Marsz jest zwieńczeniem trwających w Poznaniu Dni Równości i Tolerancji 2007.
- To nie jest parada homoseksualistów, tylko akt solidarności z prześladowanymi ze względu na płeć, pochodzenie etniczne, wyznanie, niepełnosprawność i biedę - podkreślał Sergiusz Wróblewski z Komitetu Organizacyjnego Marszu. Na transparentach niesionych przez demonstrantów widniały m.in. hasła: "Stop dyskryminacji, nie wykluczeniu", "My też walczymy o prawa człowieka".
Kontrowersje wzbudzało miejsce startu Marszu - spod pomnika Poznańskiego Czerwca 1956 (czyli znanych Poznańskich Krzyży). Manifestacji przyglądali się więc m. in. kombatanci "Czerwca'56" i stowarzyszenia "Wolne Ulice", którzy uważają, że rozpoczęcie marszu w tym miejscu, to "profanacja". Zjawili się tez działacze Młodzieży Wszechpolskiej, którzy jednak zachowali spokój i ograniczyli się do rozdania ulotek.
"Marsz Równości" z Placu Mickiewicza przeszedł ul. Św. Marcina, alejami Karola Marcinkowskiego i zakończył się na Placu Wolności. Władze miasta wyraziły zgodę na przemarsz tą trasą.
Demonstrantów chroniło około 400 policjantów. Podczas "Marszu Równości" w 2005 r. policja musiała interweniować i odgrodzić uczestników marszu od przeciwników tej inicjatywy. Przed rokiem demonstracja przebiegała już jednak spokojnie.
Organizatorzy marszu poinformowali także, że jego przebiegowi przypatrują się przedstawiciele Amnesty International z Berlina oraz dziennikarze m.in. z Francji i Szwecji.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24