Nie ma możliwości prawnych, aby zmienić raz podjętą decyzję o relokacji uchodźców - powiedział w poniedziałek minister ds. europejskich Konrad Szymański. Zadeklarował też poparcie rządu dla pomysłu utworzenia europejskiej straży granicznej.
Poseł Robert Winnicki (Kukiz'15) pytał w poniedziałek podczas posiedzenia sejmowej komisji do Spraw Unii Europejskiej, czy rząd podtrzymuje stanowisko uzgodnione przez państwa unijne o przyjmowaniu kwot uchodźców. Rząd PO-PSL zadeklarował we wrześniu, że Polska przyjmie ok. 7 tys. uchodźców w związku z kryzysem migracyjnym.
- Rząd nie ma dziś wpływu na to, aby w jakikolwiek sposób wpływać na kształt obowiązującego prawa w Unii Europejskiej - przyznał Konrad Szymański. - Nie ma takich możliwości prawnych, aby zmienić decyzję raz podjętą, nie ma nikogo chętnego do tego, żeby tę decyzję zmieniać - podkreślił minister.
"Relokacja jest nieefektywna"
Zauważył, że "widać wyraźnie, iż zmienia się w Unii kontekst wdrażania w życie decyzji o przyjmowaniu uchodźców". - Ta decyzja nie jest dziś implementowana nie tylko w Polsce, ale i we wszystkich pozostałych państwach członkowskich (Unii), stopień implementacji jest mizerny, mówiliśmy pierwotnie o relokacji 120 tysięcy, a łącznie z poprzednimi decyzjami 160 tysięcy uchodźców (do krajów UE), a efektywnie relokowanych osób na dzisiaj jest 160 - zaznaczył Szymański.
Jak ocenił, system relokacji uchodźców na terenie Unii Europejskiej nie działa. - System nie działa nie z powodu czynników politycznych, jest to decyzja (o relokacji uchodźców) źle przygotowana - podkreślił Szymański.
Posłanka Agnieszka Pomaska (PO) pytała, czy politycy PiS przeproszą za swoje wypowiedzi dotyczące przyjmowania przez Polskę uchodźców. - Padały bardzo mocne słowa, m.in. o podlizywaniu się Niemcom, działaniu wbrew interesom Polaków, o zdradzie, (ówczesny szef klubu PiS - red.) Mariusz Błaszczak mówił, że będziecie dążyli do zmiany decyzji (o relokacji uchodźców - red.) - przypomniała.
- Wchodzenie w rolę mediatora między parlamentarzystami zdecydowanie wykracza poza moją kompetencję - odparł Szymański.
Podkreślił jednocześnie, że rzeczywistość pokazuje, iż decyzja o relokacji uchodźców była podjęta na wyraźne oczekiwanie polityczne.
Polska będzie relokować "po swojemu"
- Polska decyzję (o relokacji uchodźców) będzie wykonywała zgodnie z własnymi oczekiwaniami w obszarze polityki migracyjnej. Nie będziemy wyrzekali się swoich własnych kompetencji w tym obszarze - bez względu na to, jakie to przyniesie skutki w zakresie procentowego stopnia wykonania tej decyzji – podkreślił minister.
Jak zaznaczył, elementy takie jak: współpraca z krajami trzecimi i wzmocnienie unijnej granicy zewnętrznej - w związku z relokacją uchodźców - są dzisiaj w UE na pierwszym planie. - Jestem zadowolony z tej ewolucji, ponieważ to są dokładnie te elementy, których potrzebujemy. Zasadniczym celem naszej polityki jest powstrzymanie presji migracyjnej na Europę wszystkimi dostępnymi, praworządnymi środkami – zaznaczył Szymański.
B. premier Ewa Kopacz (PO) w reakcji na wypowiedź Szymańskiego przekonywała, że to rząd PO-PSL bardzo mocno działał na rzecz ochrony granic zewnętrznych UE. - To nie jest efekt waszych działań, to my stawialiśmy na to, że granice zewnętrzne Unii powinny być chronione w sposób szczególny - podkreśliła.
Fala imigrantów
W przyjętym na ostatnim unijnym szczycie dokumencie ponownie podkreślono konieczność wdrażania podjętych już decyzji w sprawie relokacji 160 tys. uchodźców, rejestrowania ich oraz odsyłania nielegalnych imigrantów do krajów pochodzenia, jak również wzmocnienia ochrony granic zewnętrznych, przede wszystkim poprzez przeprowadzanie systematycznych kontroli oraz zapobieganie fałszowaniu dokumentów.
Kraje unijne mają też rozważyć objęcie programem relokacji innych poza Grecją i Włochami krajów członkowskich, które są pod dużą presją migracyjną i poprosiły, by przejmowano od nich część uchodźców. O taką pomoc zwróciła się dotąd Szwecja, gdzie liczba wniosków o azyl bardzo szybko rośnie.
Ogólnoeuropejska straż graniczna
Szymański zadeklarował też "co do zasady" poparcie rządu dla utworzenia europejskiej straży granicznej i przybrzeżnej. - Co do zasady "tak", (ponieważ) wspólne zarządzanie granicą i uszczelnienie granicy jest celem zasadniczym tego pakietu. Pierwszorzędnym problemem, z jakim się spotykamy, jest efektywne zahamowanie fali migracyjnej na zewnętrznej granicy europejskiej - powiedział minister.
Jak dodał, europejska straż graniczna nie będzie zastępowała krajowej straży granicznej. - Jakie relacje będą między tymi dwoma instytucjami, to się dopiero okaże. W moim przekonaniu, aspekt europejski powinien być aspektem antykryzysowym, który może odpowiadać w zakresie zarządzania i reakcji w obszarach absolutnie kryzysowych - ocenił minister.
Przywódcy państw unijnych podczas szczytu w Brukseli ustalili, że do końca czerwca 2016 r. kraje UE mają porozumieć się w sprawie utworzenia europejskiej straży granicznej i przybrzeżnej. Propozycja KE zakłada przekształcenie unijnej agencji ds. granic zewnętrznych Frontex z siedzibą w Warszawie w silniejszą Agencję ds. Straży Granicznej i Przybrzeżnej.
Nowa Agencja miałaby mieć do dyspozycji co najmniej 1 500 funkcjonariuszy straży granicznej i przybrzeżnej, których zapewniałyby państwa członkowskie. Agencja mogłaby też kupować sprzęt.
Autor: mw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP / EPA