Resort edukacji zmarnował czas na przygotowanie szkół do powrotu uczniów. Działania ministra są chaotyczne i stąd decyzja o przeniesieniu odpowiedzialności na dyrektorów - mówił w TVN24 Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Forum-Oświata" podkreślił, że "przede wszystkim powinna być zmniejszona liczebność grup i klas", ale "ministerstwo próbuje rozwiązać sprawę bezkosztowo".
Od września uczniowie mają wrócić do szkół, podstawowym modelem pracy mają być zajęcia stacjonarne. W przypadku wystąpienia zagrożenia epidemiologicznego dyrektor szkoły, po uzyskaniu pozytywnej opinii powiatowego inspektora sanitarnego i za zgodą organu prowadzącego (gmina, powiat), będzie mógł podjąć decyzję, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część będzie uczyła się na odległość lub - przy większym zagrożeniu - w pełni przejdzie na kształcenie zdalne.
O przygotowaniach do rozpoczęcia roku szkolnego mówili w "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, i Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki i Oświaty Forum Związków Zawodowych oraz Wolnego Związku Zawodowego "Forum-Oświata".
"Działania ministra edukacji narodowej są działaniami chaotycznymi"
- Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że ministerstwo zmarnowało ten czas - komentował Broniarz. - Dzisiaj, na tydzień przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego, powinniśmy mieć opracowane procedury, ale nie na zasadzie dobrowolności i swobody po stronie dyrektora. Powinny być takie reguły, zasady, które w sytuacjach kryzysowych będą się sprawdzały, będą powtarzalne, zautomatyzowane - zaznaczył.
Zdaniem prezesa ZNP "możemy się spodziewać tego, że może być 26 tysięcy zasad funkcjonowania szkół, bo tyle ich [szkół - przyp. red.] mniej więcej mamy".
- Działania ministra edukacji narodowej są działaniami chaotycznymi i stąd decyzja o przeniesieniu odpowiedzialności na dyrektora szkoły - stwierdził.
Broniarz: zdaniem ZNP dyrektor powinien zdecydować o momencie rozpoczęcia tradycyjnej edukacji
Pytany, czy w takim razie rozpoczęcie roku szkolnego powinno być przełożone na późniejszy termin, odparł, "byłoby to nie do końca skuteczne".
- Zdaniem ZNP lepszym rozwiązaniem byłoby, zachowując zasadę, że to dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym jest za to odpowiedzialny, żeby to do niego należała decyzja o momencie rozpoczęcia edukacji w formie tradycyjnej. Jeżeli sytuacja w danej szkole, gminie, powiecie na to nie pozwala, z powodzeniem można by prowadzić edukację hybrydową, zdalną - przekonywał Broniarz.
Tutaj jednak - dodał - "wracamy na poletko ministra edukacji narodowej i rządu". - Czas, który upłynął od marca do dzisiaj, powinien posłużyć wyposażeniu nauczycieli i uczniów w wymagany sprzęt komputerowy, łącza, żeby taka edukacja była zasadna - wskazywał gość TVN24
Wittkowicz: powinna być zmniejszona liczebność grup i klas
Sławomir Wittkowicz przyznał rację Sławomirowi Broniarzowi, że "czas został zmarnowany". - W czerwcu minister powinien siąść do rozmów z najpoważniejszymi partnerami - mam na myśli dyrektorów, przedstawicieli samorządów i związków zawodowych - i wypracować w konsensusie rozwiązania. A nie scedować wszystkie uprawnienia na dyrektorów - ocenił.
Jego zdaniem w szkołach przede wszystkim "powinna być zmniejszona liczebność grup i klas". - Ale to powoduje koszty. Minister próbuje rozwiązać sytuację bezkosztowo, zrzucając to na organy prowadzące - powiedział Wittkowicz.
- To kolokwialne określenie, ale bawimy się kilkuset tysiącami istnień ludzkich. To niedopuszczalna sytuacja - dodał szef WZZ "Forum-Oświata".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24