Warszawska Prokuratura Apelacyjna wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia korupcji w Sądzie Okręgowym w Katowicach - poinformowało w piątek CBŚP. Prokuratorzy wydali postanowienie o zatrzymaniu Zbigniewa S. i przeszukaniu jego mieszkania.
Rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji Katarzyna Balcer poinformowała, że prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze i wydała m.in. postanowienie o zatrzymaniu oraz przeszukaniu mieszkania Zbigniewa S.
Jak dodała, policjanci działają na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, a mężczyzna nie został jeszcze formalnie zatrzymany. - Cały czas prowadzimy zlecone czynności w tej sprawie - powiedziała.
Balcer podkreśliła, że policjanci zbierają materiał dowodowy; zostanie on przekazany do prokuratury, która będzie udzielała dalszych informacji w tej sprawie.
"Szukali dyktafonów i komputerów"
Wcześniej w piątek S. na swojej stronie internetowej napisał m.in.: "U mnie w domu i w firmach znowu policja i przeszukanie. Mają też nakaz zatrzymania".
Przed godz. 22 na jego profilu w portalu społecznościowym pojawiło się nagrane oświadczenie.
"Tuż po godz. 16, kiedy nie było mnie w domu weszli funkcjonariusze CBŚP. Szukali tego samego, co funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji dwa dnie temu, czyli dyktafonów i komputerów (...)" - napisał.
Dodał, że "zatrzymany został jego 22-letni kierowca, który dorabiał sobie na wakacje, tylko dlatego, że pojechał po dowody przestępstw sędziów".
"To co miało dziś pójść, pójdzie" - dodał S.
Ujawnił dokumenty i nagrania
Kilka dni temu Zbigniew S. ujawnił dokumenty i nagrania, z których - jego zdaniem - ma wynikać, że w katowickim sądzie działa "grupa przestępcza".
Z ustaleń Gazety Wyborczej wynika, że do S. zgłosił się mężczyzna, który świadczył usługi transportowe dla Sądu Okręgowego. Miał nagrywać sędziów, których woził na rozprawy, prawdopodobnie kopiował też akta procesów.
Śledztwo ws. afery podsłuchowej
W czerwcu S. upublicznił akta śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej (chodzi o śledztwo ws. podsłuchiwania od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych). S. został wówczas zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa i po przedstawieniu mu zarzutu - wypuszczony. Postępowanie w tej sprawie trwa.
S. ma się stawić do więzienia w ostatni dzień sierpnia, by odsiedzieć roczny wyrok. Został skazany za oszustwo. Chodzi o sprzedaż samochodu Lexus, który klientka wstawiła do jego komisu. Miał go sprzedać za mniejszą kwotę.
Autor: js//plw / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24