Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie 15-letniego Janusza Bobaka, który próbował uratować z pożaru swoją siostrę. Oboje zginęli w płomieniach. Do tragedii doszło 27 grudnia w ich domu rodzinnym w Białym Dunajcu.
Podejmując próbę ratowania rodziny z ogarniętego pożarem domu Janusz Bobak wykazał się ogromnym bohaterstwem. Doceniając jego poświęcenie prezydent Lech Kaczyński nadał pośmiertnie chłopcu Medal Za Ofiarność i Odwagę za zasługi w ratowaniu życia ludzkiego. Odznaczenie zostało przyznane na wniosek wójta gminy Biały Dunajec i wojewody małopolskiego,
- Wstrząśnięci tragicznymi wydarzeniami, pożarem i śmiercią dwojga dzieci, pragniemy uczcić pamięć małego chłopca, który w tak odważny sposób poświęcił się żeby uratować swoją siostrzyczkę - mówił wójt gminy Biały Dunajec Andrzej Jacek Nowak.
Rodzina Janusza mówi o wdzięczności dla wójta i prezydenta za pośmiertne odznaczenie dziecka.
Pożar wybuchł około godziny czwartej rano. W dwupiętrowym budynku przebywało w tym momencie sześć osób. Starsza kobieta i mężczyzna spali na parterze, na piętrach natomiast - czwórka dzieci w wieku od 6 do 19 lat.
Według strażaków, ogień odciął drogę ucieczki z pięter. Dwójce starszych dzieci udało się wyskoczyć z drugiego piętra. Pozostała dwójka, 6-letnia dziewczynka i 15-letni chłopiec zginęli w ogniu.
Jak ustalono, w czasie pożaru matka dzieci przebywała w pracy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24