Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski zwrócił się z interwencją poselską do szefa Komendy Głównej Policji. Domaga się wyjaśnień w sprawie komendanta podlaskiej policji i usunięcia go ze służby. Chodzi o słowa Daniela Kołnierowicza, który proponował "konkurs na anonim" o posłance PO.
Nadinspektor Daniel Kołnierowicz sugerował w lokalnej rozgłośni radiowej w poniedziałek, że można ogłosić konkurs w sprawie posłanki PO Bożeny Kamińskiej, która ujawniła serię anonimów od policjantów. Policjanci nadesłali jej w ostatnim czasie w listach informacje o - jak przekonują - nieprawidłowościach w tej formacji na Podlasiu.
- Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, to może ogłośmy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, o podróżach służbowych, o dotychczasowej działalności - wymieniał nadinspektor Kołnierowicz.
"Skandaliczna wypowiedź"
W związku z wypowiedzią szefa podlaskiej policji Paweł Olszewski zwrócił się z interwencją poselską do komendanta głównego policji generalnego inspektora Jarosława Szymczyka.
- To jest wypowiedź skandaliczna, prymitywna, niegodna funkcjonariusza policji, a tym bardziej niegodna generała - ocenił w czwartek w rozmowie z TVN24 Olszewski.
Stopień nadinspektora to odpowiednik generała w armii.
- Złożyłem interwencję u komendanta głównego, żeby wyjaśnił te skandaliczne słowa, zastraszanie posłanki. To jest w demokratycznym państwie niebywała rzecz. Ten funkcjonariusz powinien być usunięty ze służby tym bardziej, że złamał podstawowe zasady zarządzenia komendanta głównego odnośnie zasad etyki, którymi funkcjonariusze powinni się kierować i to już jest podstawa do tego, żeby wszcząć postępowanie dyscyplinarne i usunąć go ze służby - tłumaczył.
Zasady etyki zawodowej, które przytacza również w piśmie poseł to "życzliwość" w kontaktach z ludźmi oraz "bezstronność wykluczająca uprzedzenia rasowe, narodowościowe, wyznaniowe, polityczne, światopoglądowe lub wynikające z innych przyczyn".
Poseł wniósł w interwencji o "natychmiastowe przeprowadzenie czynności wyjaśniających wobec nadinspektora Kołnierowicza i wyciągnięcie odpowiedzialności służbowej w postaci usunięcia ze struktur Policji".
"Nieodpowiedzialne działanie"
Słowa nadinspektora Kołnierowicza skomentował również poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz. - Jeżeli komendant wojewódzki w randze generała proponuje, żebyśmy robili ogólnopolski konkurs na donosy i będziemy później się nimi bawić, to jest to rzeczywiście niepoważne i naprawdę warto by się zastanowić, czy ta osoba powinna pełnić tę funkcję, bo to jest nawoływanie do tego, żeby jedni na drugich donosili - powiedział. Poseł dodał, że była sugestia, iż "to nie będą anonimy, które będą mogły być potwierdzone faktami". - Jest to nieodpowiedzialne działanie - ocenił.
"Nie mówiłem, że ogłaszamy konkurs, tylko że może ogłosimy konkurs"
Wypowiedź komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku, który proponował "konkurs na anonim" o posłance PO była reakcją na informacje o raporcie z kontroli, którą przeprowadziła Komenda Główna Policji. Kontrolerzy zostali wysłani na Podlasie po tym, jak parlamentarzystka PO Bożena Kamińska ujawniła w Sejmie serię anonimów od policjantów, którzy skarżyli się m.in., że muszą pilnować przez cały rok domu wiceministra Jarosława Zielińskiego.
Nadinspektor Daniel Kołnierowicz tłumaczył w środę swoją poniedziałkową wypowiedź. - Ten "konkurs" był komentarzem do tego, co robi pani posłanka Kamińska, bo to jest nic innego, jak właśnie tylko taki konkurs, który jest rzeczywiście przeprowadzany - mówił szef podlaskiej policji. Zapewnił, że nie namawiał do prawdziwego "konkursu na anonimy". - Nie mówiłem, że "ogłaszamy" konkurs, tylko że "może ogłosimy" konkurs – powiedział komendant.
Autor: js/adso/kwoj / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP