W 2014 roku w Polsce porwano dla okupu siedem osób. Policjanci mówią, że był to spokojny rok, ale nie ma czasu na świętowanie. Porywacze mają stawać się coraz bardziej brutalni i przebiegli. Służby odpowiadają specjalnym centrum dowodzenia, które ma znacząco usprawnić reakcje na porwania. Jego utworzenie to po części reakcja na sprawę Krzysztofa Olewnika.
Wiele spraw porwań dla okupu kończy się zatrzymaniem przestępców i uwolnieniem ofiary. Jednak to nie zraża bandytów, którzy nieustannie próbują. Kuszą wielkie pieniądze, bowiem celem porywaczy są osoby bogate, za które okup może wynosić miliony złotych. Przestępcy mają być coraz bardziej brutalni, bezwzględni i przebiegli. Według policyjnych statystyk w ciągu ostatnich 15 lat porwano 222 osoby. 21 już nie wróciło do domów. Część została zamordowana, a los kilkunastu pozostaje nieznany. Rok 2014 miał być dość „spokojny”, bowiem porwano siedem osób. Nie jest to jednak powodem do szczególnego świętowania w policji.
Wyścig zbrojeń
Jak mówi Faktom TVN podinsp. Katarzyna Balcer z Centralnego Biura Śledczego, porwań jest coraz mniej, ale przestępcy „podnoszą swoje kwalifikacje” i przeprowadzają je coraz bardziej wyrafinowanie. Dokładnie prześwietlają swoje potencjalne ofiary i ustalają jakim majątkiem dysponuje rodzina. Wybierają tych, którzy mogą dać największy zysk i kwoty żądane jako okup są coraz wyższe. Chcąc sprawniej odpowiadać na takie zagrożenie służby tworzą Centrum ds. Uprowadzeń, które połączy siły policji, prokuratury i ABW. Poza specjalnym centrum dowodzenia w Warszawie, zakupiono też nowoczesny sprzęt umożliwiający śledzenie ruchów porywaczy i bieżące monitorowanie sytuacji. Dzięki lepszemu dostępowi do informacji i lepszej komunikacji, walka z porywaczami ma być bardziej skuteczna. Utworzenie Centrum postulowano już od kilku lat. Impulsem miał być raport opisujący działania służb w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika. Wytknięto w nim szereg błędów i poważnych zaniedbań policji. Nowe Centrum ma usprawnić działanie służb, tak aby do podobnych sytuacji nie dochodziło.
Autor: mk/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN