Polski rząd kolejny raz próbuje chronić dzieci przed pornografią. Całość obowiązków związanych z blokowaniem treści chce, pod groźbą kar finansowych, przerzucić na dostawców internetu. - Jak można karać za dostęp do treści, które są legalne, których nie jesteśmy wytwórcami, nie retransmitujemy i nie zarabiamy na nich? - zastanawiają się operatorzy. Ale problem jest poważny.Artykuł dostępny w subskrypcji
Rząd PiS znowu planuje, że skutecznie zablokuje pornografię w kraju, gdzie - jak pisała Justyna Suchecka - "edukacja seksualna nie istnieje", wychowanie do życia w rodzinie jest jej protezą, a psychologowie i psychiatrzy alarmują, że "najwięcej i najwcześniej o seksie mówi się w szkole na lekcjach religii". Ten tekst opublikowaliśmy dwa lata temu i od tamtej pory w kwestii braku edukacji nic się nie zmieniło.