Posłowie opozycji nie szczędzili krytyki pod adresem przedstawianego w czwartek w Sejmie projektu polityków PiS dotyczącego zmian do zmian w sądownictwie. - Ustawa otwiera bardzo szeroko wrota do tego, by w sposób bezprawny i błyskawiczny powołać dublera pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - wskazywała Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna). - To ustawa techniczna - przekonywał Waldemar Buda (PiS). - To nie jest ani ustawa, ani reforma, to są wszystko atrapy - odpowiadała posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Liberalno-Społeczni).
W Sejmie w czwartek po godzinie 9 rozpoczęło się pierwsze czytanie projektu Prawa i Sprawiedliwości w sprawie zmian w ustawach o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa, ustroju sądów i prokuraturze, w tym dotyczących procedury wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego.
Po rozpoczęciu obrad w Sejmie ławy Prawa i Sprawiedliwości były niemal puste - siedziało w nich jedynie kilka osób, między innymi poseł Stanisław Piotrowicz.
Sejm w głosowaniu przeprowadzonym przed południem nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu Prawa i Sprawiedliwości.
Ast: niezbędne są pewne korekty
Marek Ast (PiS), który jest przedstawicielem wnioskodawców, przypominał, że obecna ustawa o prokuraturze weszła w życie w marcu 2016 roku. - Dwa lata obowiązywania ustawy o prokuraturze pokazują, że niezbędne są pewne korekty, które będą zmierzały przede wszystkim do usprawnienia działania prokuratury, a tym samym do jeszcze bardziej intensywnej walki z przestępczością - mówił.
Oświadczył też, że zmiany w prawie o prokuraturze Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało jeszcze przed dojściem do władzy, krytykując jednocześnie obowiązujące wówczas przepisy.
- Szkoda, że dzisiaj państwo, będąc w opozycji, nie przyjmujecie podobnej taktyki: "jeżeli nie zgadzamy się z określonym rozwiązaniem proponowanym przez większość rządzącą, warto wtedy zaproponować społeczeństwu rozwiązanie, które byłoby alternatywnym wobec tego, co proponuje rządząca większość i poczekać na wybory, czy społeczeństwo poprze propozycje opozycji, czy też nie" - zaznaczył Ast.
"Powołać dublera pierwszego prezesa Sądu Najwyższego"
- Po prostu się boicie, bo już niedługo tej ustawie o czystkach w Sądzie Najwyższym będzie mógł się przyjrzeć Trybunał Sprawiedliwości [Unii Europejskiej - przyp. red.] i stąd ta panika, stąd to ekspresowe tempo prac nad tą ustawą o politycznych dożynkach nad polskim wymiarem sprawiedliwości - mówiła z kolei szefowa klubu Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz, zwracając się do posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Jak kontynuowała, "jeśli mówicie, że przeprowadzacie tą ustawą reformę sądów, to tak, jakby jakiś bandyta, bijąc po twarzy brutalnie kastetem, mówił że przeprowadza operację plastyczną".
Oceniła, że choć projekt nazwano nowelizacją ustawy o prokuraturze, to dotyczy on "drastycznego zwiększania kontroli nad sądownictwem przez polityków PiS" i "zdemoluje polskie sądy, a zwłaszcza Sąd Najwyższy". - Ta ustawa otwiera bardzo szeroko wrota do tego, aby w sposób bezprawny i błyskawiczny powołać dublera pierwszego prezesa Sądu Najwyższego - mówiła Gasiuk-Pihowicz.
- Czy ten konkurs na wolne stanowiska w Sądzie Najwyższym jest tak naprawdę już w tym momencie ustawiony? Czy na biurku prezesa PiS już w tym momencie leży lista zwycięzców tego konkursu? - pytała Gasiuk-Pihowicz.
Także wicemarszałek Sejmu i posłanka Nowoczesnej Barbara Dolniak wskazywała, że po zmianach, na przykład o przeniesieniu sędziego do innego wydziału sądu, "decydować będą politycy i sędziowie wybrani przez polityków". - Prokurator będzie mógł uczestniczyć w każdym postępowaniu, jakie sobie wymarzy, ale nie uściślacie, w jakim charakterze będzie występował - dodała.
- Ta ustawa nie może się ostać. (...) Ona nie powinna znaleźć się nawet w pierwszym czytaniu i dlatego wnioskujemy o jej odrzucenie - podkreśliła Dolniak.
Buda: ustawa jest techniczna
Waldemar Buda (PiS), odnosząc się do proponowanych zmian, przekonywał, że "jeżeli wyzbyć się argumentów natury politycznej, to tę ustawę należy ocenić jako ustawę techniczną, która porządkuje wiele materii z zakresu wymiaru sprawiedliwości".
- Ustawa o prokuraturze została wprowadzona ponad dwa lata temu i już dzisiaj analiza jej funkcjonowania wskazuje na to, że jest wiele miejsc, które wymagają poprawy, doprecyzowania. I ten projekt to precyzuje - argumentował poseł PiS.
Zaznaczył, że dokładnie w tym samym kierunku zmierzają nowelizowane zapisy ustawy o ustroju sądów powszechnych, a także ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. - Wielokrotnie mieliście państwo uwagi o nieobsadzonych wakatach, że brakuje obsadzenia wielu stanowisk w sądzie. Te propozycje wychodzą naprzeciw tym oczekiwaniom - mówił Buda.
Z jego słowami nie zgodziła się posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Liberalno-Społeczni). - Projekt tej ustawy nie jest odpowiedzią na problemy wymiaru sprawiedliwości, w tym Sądu Najwyższego, lecz jest odpowiedzią na aktualną sytuację polityczną związaną z wprowadzeniem przez PiS ustaw o sądownictwie - stwierdził.
Jak podkreśliła, powołując się na opinie kilku instytucji międzynarodowych, te ustawy nie spełniają standardów międzynarodowych. - To nie jest ani ustawa, ani reforma, to są wszystko atrapy - oceniła.
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) poinformował, że drugie czytanie projektu w sprawie zmian w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego odbędzie się jeszcze w czwartek o godzinie 23.15.
Iwulski: to rządy prawem
Jak czytamy w uzasadnieniu do złożonego projektu nowelizacji "zasadniczym celem zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawie o Sądzie Najwyższym jest doprowadzenie do usprawnienia postępowań prowadzonych przez KRS w sprawach powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, w tym sędziego SN".
Jak zaznaczono, w proponowanych zmianach chodzi między innymi o wyłączenie możliwości obstrukcji prowadzonych przed Krajową Radą Sądownictwa postępowań nominacyjnych do Sądu Najwyższego. W związku z tym w projekcie zaproponowano, aby Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wybierało i przedstawiało prezydentowi kandydatów na pierwszego prezesa niezwłocznie po obsadzeniu 2/3 liczby stanowisk sędziów Sądu najwyższego, a nie - tak jak obecnie - dopiero, gdy obsadzone są niemal wszystkie stanowiska.
Projekt ocenił między innymi sędzia Józef Iwulski, który zastępuje pierwszą prezes Małgorzatę Gersdorf w czasie nieobecności. "To nie są rządy prawa. To są 'rządy prawem'" - napisał. "W systemie określanym jako 'rządy prawem' prawo staje się narzędziem opresji" - ostrzegał w opinii.
Gersdorf wróciła z urlopu
W związku z planowanymi sejmowymi pracami pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf we wtorek przerwała urlop i wróciła do pracy. Jak przekazał tego dnia rzecznik SN, uznała ona, że "musi być na miejscu", bo Sąd Najwyższy jest wciąż zaskakiwany "nowymi okolicznościami".
- Sytuacja jest tak zmienna i jesteśmy tak zaskakiwani ciągle nowymi okolicznościami, że pani prezes uznała, że w takiej sytuacji musi być na miejscu - wyjaśnił decyzję profesor Gersdorf w rozmowie z TVN24 Michał Laskowski.
Ustawa o Sądzie Najwyższym
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku musieli przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Będą mogą dalej pełnić swoją funkcję, jeśli - w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy, czyli do 2 maja - złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN.
Wcześniej prezydent zasięga opinii Krajowej Rady Sądownictwa, która ma 30 dni na zajęcie stanowiska. Jeśli Rada w tym terminie nie przedstawi opinii, uznaje się, że KRS wydała opinię pozytywną. Prezydent może wyrazić zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego w terminie 3 miesięcy od dnia otrzymania opinii Krajowej Rady Sądownictwa albo upływu terminu na przekazanie tej opinii.
3 lipca w SN było 73 sędziów, spośród których 27 ukończyło 65. rok życia. Z kolei spośród tych 27 sędziów oświadczenia dotyczące woli pozostania na stanowisku z powołaniem na podstawę prawną nowej ustawy o SN złożyło dziewięciu sędziów. Natomiast w siedmiu kolejnych oświadczeniach sędziowie nie powołali się na te przepisy.
Do 15 sędziów, którzy nie złożyli oświadczeń (w tym pierwszej prezes SN Małgorzaty Gersdorf), prezydent Andrzej Duda skierował pisma zawiadamiające o przejściu w stan spoczynku.
Po wejściu w życie ustawy o SN, jak informował rzecznik sądu sędzia Michał Laskowski, w Sądzie Najwyższym jest 59 sędziów w stanie czynnym (w tym I prezes Małgorzata Gersdorf) , z czego orzeka 55.
Gersdorf wskazała Iwulskiego na zastępcę
Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła oświadczenia o woli dalszego orzekania, podkreślając, że jej kadencja na stanowisku pierwszego prezesa SN trwa - zgodnie z konstytucją - 6 lat. Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN przyjęło uchwałę mówiącą, że "sędzia Gersdorf pozostaje, zgodnie z Konstytucją RP, pierwszym prezesem SN do 30 kwietnia 2020 roku".
Autor: ads//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24