Premier Mateusz Morawiecki odwołał ze stanowiska wiceministra finansów Jana Sarnowskiego. Powodem miał być chaos w Polskim Ładzie. - Premier uznał, że pan Sarnowski nie jest w stanie dłużej pełnić swojej funkcji - stwierdził Paweł Lisiecki z PiS. Zdaniem Roberta Kropiwnickiego z Koalicji Obywatelskiej to jest "klasyczne szukanie kozła ofiarnego". Według Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy winnych trzeba szukać "tam, gdzie był ojciec całego tego programu, czyli Mateusz Morawiecki".
Premier Mateusz Morawiecki, który obecnie pełni obowiązki ministra finansów, odwołał ze stanowiska wiceministra finansów Jana Sarnowskiego. Dymisja ma związek z błędami we wdrażaniu zmian podatkowych. W poniedziałek z funkcji szefa resortu zrezygnował Tadeusz Kościński.
Lisiecki: premier uznał, że pan Sarnowski nie jest w stanie dłużej pełnić swojej funkcji
Dymisję Sarnowskiego komentują politycy.
Głos zabrał Paweł Lisiecki z PiS. Mówił, że "to premier dobiera sobie współpracowników". - Tutaj uznał, że pan Sarnowski nie jest w stanie dłużej pełnić swojej funkcji - dodał. Lisiecki zapytany, czy żałuje poparcia Polskiego Ładu, odparł, że "nie, aczkolwiek pewnie rzeczy jego zdaniem należało przepracować o wiele lepiej, niż zostało to zrobione nie tylko w rządzie, ale i w Sejmie".
Kropiwnicki: klasyczne szukanie kozła ofiarnego
Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że "Polski Ład to wielki bałagan". - To nawet nie jest stary porządek, ale to jest wyjątkowy PiS-owski bałagan. Ciężko nazywać, że to jest typowe dla Polski, bo naprawdę wierzę, że Polacy są dobrze zorganizowani, potrafią coś dobrze wprowadzić. Wprowadzaliśmy wiele reform, które były świetnie przygotowane, a oni to po prostu schrzanili. Ciężko to komentować - stwierdził.
Zdaniem posła KO, "powinien za to polecieć Mateusz Morawiecki, bo to on za tym stał i jego najbliżsi ludzie, a nie jakiś minister, którego nikt tak naprawdę nie zna". - To jest klasyczne szukanie kozła ofiarnego - ocenił Kropiwnicki.
Gawkowski: Polski Ład od początku był jak durszlak
Sprawę komentował także przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Jego zdaniem "Polski Ład od początku był jak durszlak" i "to od początku nie był ład, tylko nieład". Według posła winnych trzeba szukać "tam, gdzie był ojciec całego tego programu, czyli Mateusz Morawiecki".
- W Ministerstwie Finansów trwa szukanie winnych, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność za drogi Polski Ład. Problem polega na tym, że zamiast szukać winnych na niższych stanowiskach, trzeba by było naprawić ten drogi ład. Jest on dzisiaj jak durszlak, pełen wad, klei się go i próbuje się zrobić wszystko, żeby działał, a wciąż nie działa. Zwalnianie ministrów i wiceministrów niczemu nie służy, bo zamiast personaliów nikt się nie zajmuje sprawami najważniejszymi - mówił dalej Gawkowski. Jego zdaniem tymi "najważniejszymi sprawami" są korekty legislacyjne.
Odwołanie Jana Sarnowskiego
Sarnowski został powołany na stanowisko wiceministra finansów 28 listopada 2019 roku. W latach 2016-2018 był doradcą ministra rozwoju i finansów, odpowiedzialnym za koordynację procesu uszczelnienia polskiego systemu podatkowego.
Wcześniej nieoficjalnie informację o dymisji Sarnowskiego podał portal Interia.
Polski Ład i chaos podatkowy
Podatkowa część Polskiego Ładu weszła w życie 1 stycznia tego roku. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł.
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że jest cała masa przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi styczniowe pensje i świadczenia były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Dotyczyło to m.in. nauczycieli, emerytów czy służb mundurowych.
W efekcie problemów rząd najpierw wydał dodatkowe rozporządzenie w sprawie zaliczek na PIT, które miało spowodować, że styczniowe pensje wypłacane kolejnym pracownikom nie będą niższe niż te grudniowe. Ponadto pracodawcy i ZUS mieli zwracać pracownikom i emerytom nadpłacony podatek.
Kolejną łatą nałożoną na Polski Ład była ustawa przyjęta kilkanaście dni temu przez Sejm. Dotyczyła m.in. deklaracji PIT-2 oraz firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów, na zleceniobiorców i rozszerzenie ulgi dla samotnych rodziców. Poinformował też, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 r.
Źródło: TVN24, TVN24 Biznes