Polska zastanowi się, czy wpuścić obserwatorów OBWE, ale nota w tej sprawie powinna być zmieniona - uważa premier Jarosław Kaczyński.
- Nie chcemy robić problemu z niczego (...) Ale nie można stawiać sprawy, że w Polsce jest zagrożenie dla demokracji - ocenił premier odnosząc się do kwestii wpuszczenia do Polski obserwatorów OBWE. Podkreślił, że obecna władza nie kontroluje w żaden sposób wyborów, bo to robią sądy.
Szef rządu zaznaczył, że trzeba odróżnić skrajnie niefortunne sformułowania od meritum. - Dlatego nota musi być zmieniona. Jak to nastąpi, to się zastanowimy [nad wpuszczeniem obserwatorów - red.] - zaznaczył.
Polska odmówiła wydania zgody na przyjazd obserwatorów OBWE na październikowe wybory. Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga oceniła, że nota przedstawiona Polsce w sprawie przyjazdu obserwatorów OBWE jest "niestosownym dokumentem". Jak podkreśliła, "Polska jest krajem stabilnej demokracji".
Dwa lata sukcesówOdnosząc się do dwóch lat programu "Solidarne Państwo", premier podkreślił, że "jest bardzo wyraźny wzrost liczby miejsc pracy i wyraźny spadek bezrobocia". Dodał, że nigdy nie zdarzyło się, żeby w drugiej połowie roku była nadwyżka w budżecie.
Premier poinformował również, że we wtorek rząd przyjął projekt budżetu na 2008 r. Minister finansów Zyta Gilowska zapowiedziała wcześniej, że dochody budżetu w 2008 r. mają wynieść 281,8 mld zł, a wydatki 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że obecny rząd cechuje empatia, o czym - jego zdaniem - świadczy wprowadzenie becikowego i ulgi prorodzinnej. Do sukcesów zaliczył również walkę z przestępczością. - Wprowadzone zostały zmiany w prawie karnym, nastąpiło umocnienie policji: rośnie wykrywalność i poczucie bezpieczeństwa - ocenił.
- Ktoś może powiedzieć, że nie jest jeszcze tak, jak powinno być. Oczywiście, nie jest. Ta droga nie została jeszcze przebyta i pewnie jeszcze duży odcinek jest przed nami. Ale wreszcie zaczęła się walka z przestępczością najwyższego szczebla. Dzisiaj pozycja miliardera, pozycja kogoś, kto ma ogromne wpływy polityczne i powiązania w różnych częściach aparatu władzy nie chroni. Przypadki Krauzego i Stokłosy są tutaj bardzo charakterystyczne - powiedział szef rządu.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24