- To jest taka umiejętność, w której możemy posługiwać się dźwiękami, posługiwać się odbiciami tych dźwięków i używać tego do przemieszania się podobnie jak nietoperze, ćmy i różne inne zwierzęta - tłumaczy Henryk Werenda, który od lat do poruszania się po mieście wykorzystuje właśnie echolokację.
Pomoże aplikacja?
Nie wszyscy niewidomi są w tej sztuce równie biegli. Stąd pomysł, by stworzyć aplikację, która pomogłaby się w tej umiejętności podszkolić. Niewidomi będą mogli skorzystać z gry na smartfona. Z konkretną fabułą i punktami do zdobycia.
- Trzeba się wkraść do jakiejś instytucji i wykraść dokumenty. Ale robimy to, gdy nie ma pracowników, jest absolutna cisza i nikt tam się nie plącze - mówi Sławomir Strugarek z Transition Technologies, który pracuje nad tym rozwiązaniem.
Oczywiście wirtualnie. Gracz miałby być niewidzialny, ale i niewidomy, drogę mógłby znaleźć właśnie dzięki echolokacji.
Podstawą odpowiednie dźwięki
Do stworzenia echolokacyjnego scenariusza potrzebna jest cała biblioteka dźwięków, a za jej tworzenie odpowiedzialny jest Remigiusz Pawlak, analityk dźwiękowy.
Używa on tak zwanego klikera, który generuje dźwięk wykorzystywany w echolokacji. Dzięki niemu na co dzień może się swobodnie poruszać, mimo tego, że nie widzi. Dźwięk z klikera nagrywa specjalistycznymi mikrofonami. - Jedne mikrofony, które władamy do małżowiny usznej, wykorzystują falę akustyczną zbieraną przez małżowinę uszną - mówi Remigiusz Pawlak.
Mikrofony rejestrują dokładnie taki sam dźwięk, jaki docierałby do uszu słuchacza. Aplikacja w przyszłości miałaby mieć różne poziomy trudności.
Trening przed wyjściem
To, co już teraz można ćwiczyć to pokonywanie różnego rodzaju skrzyżowań, tylko w oparciu o słuch. Krótko mówiąc: nie można dać się potrącić samochodom.
Do ćwiczenia potrzebny jest smartfon i niezłe słuchawki. I już można trenować przed prawdziwymi miejskimi wyprawami. Na początek we własnym fotelu.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24