- Zawsze byłem wrogiem najemnictwa, to jakiś odlot – tak generał Roman Polko, komentuje dzisiejszą publikację "Dziennika". Przyznaje, że jego nowa fundacja chce pomagać żołnierzom m.in. znaleźć pracę, ale nie - jak napisała gazeta - wysyłać polskich najemników w najbardziej niebezpieczne rejony świata. - Sam autor artykułu jest zszokowany tym, co ukazało się w "Dzienniku" - twierdzi Polko w rozmowie z tvn24.pl.
"Dziennik" opisał dziś fundację Polki i jego wspólnika (byłego żołnierza GROM płk Wiesława Słoniewskiego), która powstała w zeszłym tygodniu. Fundacja "Szturman" - zdaniem gazety - miałaby wysyłać polskich najemników w najbardziej niebezpieczne rejony świata. "Kandydaci muszą mieć doświadczenie w misjach w Iraku, Afganistanie lub służyć w jednostce antyterrorystycznej policji. W zamian za ochranianie VIP-ów, siedzib firm i konwojowanie ich pracowników mogą liczyć na wysokie pensje - nawet do 10 tys. euro miesięcznie" - napisał "Dziennik".
"Ta fundacja nie ma robić z ludzi bandytów"
- Sugestia zawarta artykule jest nieprawdziwa i nie znajduje potwierdzenia w żadnej mojej wypowiedzi - mówi portalowi tvn24.pl gen. Roman Polko. Generał twierdzi, że "był i jest przeciwnikiem zatrudniania się byłych żołnierzy jako najemników i z pewnością nigdy nie będzie brał udziału w takim procederze". - Pracując dla takiej firmy człowiek nigdy nie wie, czy przypadkiem nie staje się członkiem grupy przestępczej - twierdzi Polko. I dodaje, że "bardzo często charakter działania wielu firm zatrudniających najemników nie różni się od pracy grup przestępczych".
Generał Polko wyjaśnia, że celem fundacji "Szturman" jest pomoc byłym żołnierzom, którzy wrócili z misji i mają problemy w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. - Ta fundacja nie ma robić z ludzi bandytów, tylko pomagać w znalezieniu legalnej pracy, która pod względem moralnym nie będzie rodziła dwuznaczności - twierdzi generał. I dodaje, że jeżeli rzeczywiście, ktoś chciałby pójść w stronę bojową, to są organizacje pod szyldem ONZ i OBWE, w których można pracować i to "nie będzie dwuznaczne moralnie".
Generał zaznacza, że fundacja ta nie jest źródłem zarobku, tylko "miejscem organizowania się grupy ludzi, którzy po odejściu ze służby mogą spotykać się i w tej sposób dalej być w środowisku, a nie czuć się odrzuconym".
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24