- PiS nie jest dla mnie obciachem. Od czterech lat popieram tę partię, wybieram ją podczas każdych wyborów. Tylko PiS ma program - przekonywała w TVN24 wiceszefowa biura prasowego PiS, Ilona Klejnowska, która została okrzyknięta nową twarzą PiS. Klejnowska podkreślała jednocześnie, że chciałaby, aby dostrzegano jej pracę w PiS, a nie tylko to, jak wygląda.
O Klejnowskiej zrobiło się głośno, gdy jej zdjęcia wraz z opisami "urodziwa", "piękna" i "filigranowa" pojawiły się na portalu mypis.pl. W artykule na jej temat przypomniano m.in., że "piękna brunetka wystąpiła obok prezesa PiS" na sobotniej konferencji prasowej.
Oczywiście wygląd zewnętrzny jest atutem. Nie będe nikomu wmawiać, że jest inaczej. Ale przede wszystkim merytoryka. To, co ktoś ma do zaoferowania, jest najważniejsze Ilona Klejnowska
I dodała: - Oczywiście wygląd zewnętrzny jest atutem. Nie będe nikomu wmawiać, że jest inaczej. Ale przede wszystkim merytoryka. To, co ktoś ma do zaoferowania, jest najważniejsze.
Pytana, czy kiedykolwiek wykorzystała urodę do działalności politycznej, odpowiedziała, że nie. Poza tym - jak zastrzegła - de facto nie zajmuje się działalnością polityczną - pracuje w biurze prasowym PiS, organizuje spotkania i konferencje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
"Tylko PiS ma program"
Zadeklarowała jednak, że opowiada się po stronie Prawa i Sprawiedliwości i nie pracuje w tej partii z przypadku, choć partyjnej legitymacji PiS jeszcze nie ma.
- Od czterech lat popieram tę partię, wybieram ją podczas każdych wyborów, uczestniczyłam w wielu kampaniach wyborczych. Dla mnie Prawo i Sprawiedliwość nie jest obciachem - powiedziała Klejnowska. I dodała, że dla niej obciachem jest niedotrzymywanie obietnic.
- Dla mnie polityk to nie jest osoba, która musi ładnie wyglądać, dla mnie polityk to osoba odważna i odpowiedzialna, a taką jest premier Jarosław Kaczyński. Poza tym PiS jako jedyna partia ma program, ma program dla młodych, a PO ma na swojej stronie internetowej jeszcze program z 2007 r. - stwierdziła Klejnowska.
I dodała, że nie rozumie, dlaczego premier Donald Tusk - w sytuacji kryzysu - mówi, że nic nie może zrobić dla kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. - Po to ludzie stawiają na takiego premiera, żeby czuć, iż będzie ich wspierał. Ja takiego wsparcia nie odczuwam - stwierdziła Klejnowska.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24