Do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku dotarło pierwsze zażalenie - złożone przez prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego - dotyczące umorzenia śledztwa w sprawie "politycznych aktów zgonu" wystawionych prezydentom 11 miast. W poniedziałek zażalenie podpisał także prezydent Wrocławia, a wcześniej o takiej decyzji informowali prezydent Poznania i była prezydent Warszawy.
W śledztwie - o którego umorzeniu prokuratura poinformowała 9 stycznia - badano, czy Młodzież Wszechpolska złamała prawo, wystawiając "polityczne akty zgonu" prezydentom 11 miast, którzy podpisali deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Prokuratorzy uznali, że "akty zgonu" były formą krytyki i nie zawierały gróźb ani nawoływania do nienawiści.
Pierwsze zażalenie na "polityczne akty zgonu" już wpłynęło
W poniedziałek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że do gdańskiej prokuratury wpłynęło pierwsze zażalenie na umorzenie postępowania. - Jest to zażalenie prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego – przekazała.
Dodała, że w wielostronicowym uzasadnieniu autor wskazuje na "błędną ocenę dokonaną przez prokuratora w zakresie wszystkich czynów, które były przedmiotem postępowania" oraz na to, że prokuratura nie wykonała w śledztwie wszystkich niezbędnych czynności. Zaznaczyła, że według skarżącego, interes społeczny wymaga też podjęcia przez prokuraturę ścigania za czyn zwykle ścigany z oskarżenia prywatnego.
- Prokurator zapozna się treścią zażalenia, podejmie decyzję, czy są podstawy do podjęcia jakichś jeszcze czynności w związku z zażaleniem – powiedziała Wawryniuk. Dodała, że jeśli takich podstaw prokurator nie znajdzie, może przekazać zażalenie do rozpatrzenia przez sąd.
Prezydenci składają zażalenia
Złożenie zażaleń w sprawie umorzenia śledztwa zapowiedzieli ostatnio: prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak i była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Niedługo przed śmiercią taką zapowiedź złożył też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
W poniedziałek zażalenie podpisał prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
- Nie zgadzamy się z postanowieniem gdańskiej prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie "aktów politycznego zgonu". Widziałem płaczący, pogrążony w żałobie Gdańsk, widziałem całą Polskę, która przyjechała w tym dniu, aby pożegnać Pawła Adamowicza, ale także, żeby wspólnie zastanowić się jak być powinno. Bo z całą pewnością nie tak, jak było. Chciałbym, żeby te wydarzenia nas zmieniły, żebyśmy byli bardziej odpowiedzialni za słowa i za jakość dyskursu publicznego – tak swą decyzję tłumaczył prezydent Sutryk.
Wyraził nadzieję, że po tragedii, która wydarzyła się w Gdańsku "prokuratura inaczej podejdzie do tej sprawy". - Prezydenci z innych miast także zapowiedzieli, że będą się odwoływać. Mam nadzieję, że wszyscy to uczynimy, wywołując tym samym pewną presję, ale także głośno mówiąc o tym, że organy państwa muszą nieco inaczej podejść do kwestii hejtu w przestrzeni publicznej, do kwestii złego języka, który jak wiemy, może zbierać okropne żniwa – powiedział.
"Polityczne akty zgonu"
30 czerwca 2017 roku na spotkaniu w Gdańsku 11 prezydentów dużych miast należących do Unii Metropolii Polskich podpisało deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Sygnatariusze zadeklarowali m.in. "otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej o zarządzaniu bezpiecznymi migracjami".
"Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców" - napisano w dokumencie sygnowanym przez prezydentów Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.
W reakcji na deklarację Młodzież Wszechpolska (MW) zamieściła w mediach społecznościowych "polityczne akty zgonu" 11 prezydentów. Grafiki opublikowane przez MW przypominały prawdziwe dokumenty. Na każdym widniało zdjęcie i dane, informacje o dacie, godzinie i miejscu zgonu. Jako przyczynę "zgonu polityka" podawano "liberalizm, multikulturalizm, głupota". W polu "Organ wydający akt" wpisano naród polski i Młodzież Wszechpolską.
"Akty nie zawierały gróźb i nawoływania do nienawiści"
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz złożył na policji zawiadomienie dotyczące działań Młodzieży Wszechpolskiej. Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście wszczęła w tej sprawie śledztwo. Zostało umorzone 9 stycznia.
Wawryniuk tłumaczyła, że prokuratura uznała, iż akty nie zawierały gróźb i nawoływania do nienawiści, na które to elementy wskazywali przesłuchani w śledztwie prezydenci. Prokuratura nie dopatrzyła się też znieważenia godła Rzeczypospolitej Polskiej, które zamieszczono w aktach.
Rzeczniczka gdańskiej prokuratury wyjaśniła, że według ustaleń śledztwa motywem działania osób, które zamieściły "polityczne akty zgonu", było wyrażenie niezadowolenia, oburzenia w związku z podpisaniem deklaracji przez samorządowców. Rzecznik dodała, że w śledztwie zajęto się także kwestią znieważenia prezydentów przez jednego z członków MW, który nazwał ich "parszywą jedenastką", ale prokuratura uznała, iż nie doszło do czynu, który mógłby być "ścigany z urzędu".
- Nie ma jakichkolwiek sformułowań, które można by uznać za znieważenie, zniesławienie bądź użycie słów uznawanych za obelżywe, również nie ma tutaj nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym dotyczącym grup ludności – przekonywała rzecznik.
Prezydent Adamowicz zamordowany przez nożownika
13 stycznia wieczorem Paweł Adamowicz został zaatakowany nożem podczas finału WOŚP. Trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w poniedziałek po południu zmarł. Pogrzeb zamordowanego prezydenta odbył się w sobotę.
Autor: mjz//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24