- To bardzo dobry gest. Dobrze, że Rosjanie zauważyli sprawę. Zachowali się jak należy - ocenił Adam Hofman komentując złożenie kwiatów przez przedstawicieli kadry rosyjskiej pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. Wtórowali mu inni politycy.
Pod Pałac Prezydencki w Warszawie przyszli trener rosyjskiej drużyny - Dick Advocaat i szef piłkarskiej federacji Rosji Siergiej Fursenko. Uczcili też pamięć ofiar katastrofy minutą ciszy. Pod Pałacem był też obecny ambasador Rosji w Polsce Aleksander Aleksiejew.
Ładny, dobry gest
Wszyscy goście "Kawy na ławę" w TVN24 byli zgodni, że zachowanie Rosjan należy pochwalić. - Ładny gest i naprawdę podziękowania za niego - powiedział Adam Hofman (PiS). Leszek Miller stwierdził, że wiele osób oczekiwało takiego gestu. - Należy przyjąć go z uznaniem i podziękowaniem - stwierdził szef SLD.
Także wicepremier Waldemar Pawlak ocenił, że złożenie kwiatów pod tablicą smoleńską było "bardzo dobrym gestem". - To może bardzo dobrze prognozować na wtorek. Gdyby tego typu atmosfera się utrzymała, to wtedy możemy dać przykład, że u nas mogą być różne formy ekspresji, ale wszystko jest w takim dobrym tonie - powiedział lider PSL.
"Pochód jest jak smutek, przechodzi"
Politycy odnieśli się także do sprawy przemarszu rosyjskich kibiców na Stadion Narodowy w Warszawie na wtorkowy mecz Polska-Rosja. Według byłego ministra sprawiedliwości - Krzysztofa Kawiatkowskiego dobrze się stało, że władze stolicy zgodziły się na tę akcję. - Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której dzisiaj wszystkie agencje pokazują gest strony rosyjskiej i jednocześnie informację, że władze polskie zabroniły przemarszu rosyjskim kibicom - argumentował poseł PO. Dodał, że przychylna decyzja stołecznych władz będzie miała pozytywny wpływ na wizerunek Warszawy, a "pochód jest jak smutek, przechodzi".
- Bycie prezydentem stolicy nie jest łatwe - ocenił z kolei Tadeusz Cymański i dodał: - Zwłaszcza w takich momentach, bo tu są ważne szczegóły. Gospodarz gospodarzem, gest gestem, ale takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Według polityka Solidarnej Polski manifestacja rosyjskich kibiców jest "niepotrzebnym ryzykiem" zwłaszcza jeśli spełnią się zapowiedzi niektórych Rosjan i fani futbolu przemaszerują przez miasto w koszulkach z sierpem i młotem.
Z Cymańskim zgodził się Adam Hofman mówiąc, że prezydent Warszawy - Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna zgodzić się na manifestację, bo Rosjanie zapowiadali, że marsz będzie miał polityczny charakter. - Prezydent wzięła teraz polityczną odpowiedzialność za to, co się na tej manifestacji wydarzy - stwierdził rzecznik PiS.
Według polityków lewicy nie ma się czego obawiać. - Wolność zgromadzeń jest papierkiem lakmusowym demokracji. Powitajmy Rosjan z otwartymi rękoma - mówił Robert Biedroń z Ruchu Palikota. Natomiast Leszek Miller powiedział, że wtorkowy przemarsz nie jest niczym wyjątkowym, bo Rosjanie za granicą często urządzają takie manifestacje. - To jest strzelanie z armaty do wróbla - uciął szef Sojuszu.
Zdaniem wicepremiera Pawlaka zgoda na marsz to także przesłanie dla władz rosyjskich, że można obywatelom można pozwalać na manifestacje. A jeśli kibice założą jednak koszulki z bolszewickimi emblematami, to nie warto reagować na takie "prowokacje".
Autor: ktom//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24