Ten rząd stracił moralną legitymację do rządzenia. Gdyby miał odrobinę honoru, podałby się do dymisji - mówił na czwartkowej konferencji prasowej lider Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Skomentował złożenie przez premiera Mateusza Morawieckiego wniosku o wotum zaufania dla rządu. - Jest aż tak źle z Andrzejem Dudą, że trzeba go wesprzeć? - pytał wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (SLD).
W czwartek premier Mateusz Morawiecki złożył wniosek do Sejmu o wotum zaufania dla rządu. Po wystąpieniu premiera rozpoczęła się debata.
Według źródeł Polskiej Agencji Prasowej, prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki rozmawiali w czwartek przed południem o możliwości zwrócenia się premiera do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. - Wniosek premiera o wotum zaufania udowodni stabilność większości parlamentarnej popierającej rząd. Ma rozwiać mrzonki opozycji o możliwości przedterminowych wyborów parlamentarnych - twierdzą źródła w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości.
"Festiwal kłamstw i obłudy"
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka powiedział na konferencji prasowej po wystąpieniu szefa rządu, że w czwartek Sejm powinien zajmować się przepisami o pomocy dla Polaków w czasie kryzysu. - Zamiast tego mamy do czynienia z olbrzymim festiwalem kłamstw i obłudy ze strony pana premiera Morawieckiego - podkreślał Budka.
Dodał, że "po raz kolejny pan premier Morawiecki chce zajmować się samym sobą". - Po raz kolejny pan premier zamiast konkretnych rozwiązań, które pomagają polskim pracownikom, pracodawcom, przedsiębiorcom, próbuje snuć opowieść o Polsce, która była kilka, kilkanaście lat temu - ocenił.
Budka: premier próbuje odwrócić uwagę od tego, co najistotniejsze
- Pan premier Morawiecki w sposób bardzo agresywny, czasami wręcz rozpaczliwy, próbuje odwrócić uwagę opinii publicznej od tego, co w tej chwili jest najistotniejsze - mówił Budka. Lider PO zaznaczył, że premier ani słowem nie zająknął się o tym, że "kolejne tysiące ludzi traci pracę".
- Przez ostatnie pół roku wartość akcji skarbu państwa czołowych spółek giełdowych spadła o ponad 30 miliardów - podkreślał. - Gdybym używał retoryki pana premiera, powiedziałbym, że Polacy zostali okradzeni przez nieudolność władzy na 30 miliardów złotych - dodał Budka. Wspomniał, że "pod płaszczykiem repolonizacji" i "za pieniądze polskich podatników" dokonano zakupu od włoskich właścicieli akcji banku Pekao SA za 123 zł za akcję. Dodał, że teraz te akcje są warte 54 zł. - Gdy skarb państwa zabrał się za Alior Bank, akcje kosztowały 89 zł, dziś te akcje są warte 16 zł - wyliczał Budka. Tak naprawdę - mówił - "ta władza pod pojęciem repolonizacji dba przede wszystkim o swoich".
- Dzisiaj rodzi się pytanie, dlaczego pan premier Morawiecki decyduje się na tak rozpaczliwy krok. Odpowiedź jest prosta. Polacy mówią głośno: mamy tego dość - ocenił.
Szef PO: Morawiecki, gdyby miał odrobinę honoru, podałby się do dymisji
Budka dodał, że miał wrażenie, że to, co robi szef rządu, "to jest expose albo wniosek o wotum nieufności w stosunku do rządu Platformy Obywatelskiej". - To pokazuje te olbrzymie kompleksy ze strony pana premiera Morawieckiego, który wymieniał kolejne nazwiska liderów Platformy Obywatelskiej, odniósł się nawet do prezydenta Rafała Trzaskowskiego, pokazując, co w istocie ma na celu to wotum nieufności - mówił Budka.
- Premier Morawiecki, gdyby miał odrobinę honoru, to dzisiaj podałby się do dymisji. Podałby się do dymisji, bowiem to on firmuje pana (Łukasza) Szumowskiego (ministra zdrowia - red.). O interesach rodziny Szumowskich pisze już nie tylko prasa polska, ale i zagraniczna. Dzisiaj pan premier Morawiecki powinien podać się do dymisji miedzy innymi za kompromitację, jeśli chodzi o walkę z covidem na Śląsku - ocenił.
Stwierdził, że "ten rząd stracił legitymację moralną do rządzenia". - Dziś ta władza się kończy, upadek tej władzy widać na każdym kroku, resztkami sił ludzie powiązani z tą władzą wyciągają kolejne pieniądze należące do polskich podatników - mówił.
Biedroń: strach spojrzał im w oczy
Kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń powiedział, że "nikt chyba nie ma wątpliwości dzisiaj, słuchając premiera Morawieckiego, że strach spojrzał im w oczy, że wiedzą, że kres PiS-u zbliża się nieuchronnie, że dzisiaj porażka tego rządu, tej władzy w związku z pandemią koronawirusa widoczna jest jak na dłoni".
- Król jest nagi. Nie poradziliście sobie, premierze Morawiecki, z tym kryzysem. Ludzie masowo tracą pracę, przedsiębiorcy zamykają swoje firmy, które bankrutują, a wy zajęci swoimi wojnami i wojenkami rozczarowaliście swoich wyborców. I z tego strachu zamiast gasić pożary, to podpalacie jeszcze bardziej Polskę - ocenił Biedroń, kierując swoje słowa do polityków obozu rządzącego.
- Te wasze paniczne działania pokazują, że wasz strach zaprowadzi was na manowce, że zbliżające się wybory nie muszą być plebiscytem między jednymi a drugimi handlarzami strachem, że wybory mogą być nowym rozdaniem, w którym wygra Polska godności, a nie Polska pogardy - mówił Biedroń.
"Jest aż tak źle z Dudą, że trzeba go wesprzeć?"
Wicemarszałek Sejmu i szef SLD Włodzimierz Czarzasty powiedział, że powstaje pytanie, po co premier prosi o wotum zaufania. - Przecież mówił pan w expose o współpracy. Dzisiaj obraża pan opozycję, dzisiaj obraża pan inteligencję ludzi, którzy mieszkają w Polsce, mówiąc, że Polska jest świetnie zarządzana. Jest aż tak źle, że musicie pokazać jedność? Jest aż tak źle z Dudą, że trzeba go wesprzeć? Chcecie przykryć przewały Sasina i Szumowskiego? - pytał.
- Co jeszcze, zastanawiam się, zrobicie, żeby zwrócić na siebie uwagę? Będą aresztowania? Zamkniecie niezależne media? Zaczniecie znowu rozdawać pieniądze? - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24