Politycy Platformy Obywatelskiej wzywają kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości oraz premiera Mateusza Morawieckiego do zajęcia stanowiska w sprawie Jakuba K. To mężczyzna, który uczestniczył w wieszaniu na szubienicy zdjęć eurodeputowanych w czasie, gdy pracował w resorcie sprawiedliwości. - Instytucje państwa podległe politykom PiS tworzą warunki cieplarniane dla rozkwitu nienawiści - ocenił rzecznik PO Jan Grabiec.
25 listopada 2017 roku przy pomniku Wojciecha Korfantego w Katowicach kilku przedstawicieli środowisk narodowych stanęło z symbolicznymi szubienicami, na których wisiały zdjęcia sześciorga europosłów, którzy głosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce.
Jakub K., jeden z uczestników demonstracji, pracował w tym czasie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Był tam delegowany z Sądu Rejonowego w Gliwicach.
Katowicka prokuratura śledztwo w sprawie powieszenia zdjęć eurodeputowanych na szubienicach wszczęła w listopadzie 2017 roku. Zostało przedłużone do maja, bo - jak przekonywali śledczy - nie zgromadzono jeszcze pełnego materiału dowodowego. Nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów.
"Pełnił rolę symbolicznego kata"
- Przez wiele miesięcy prokuratura, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, nie raczyła nas informować o żadnych osiągnięciach. Dostaliśmy tylko informację, że śledztwo będzie przedłużone - powiedział Michał Boni, którego podobiznę trzymał Jakub K. Eurodeputowany PO ocenił, że Jakub K. pełnił rolę "symbolicznego kata". - To jest zjawisko bardzo niebezpieczne, kiedy mamy do czynienia z kompletnym niszczeniem państwa, bo państwo powinno być neutralne, bezstronne i służące obywatelom - powiedział.
Jego zdaniem, kiedy państwo się ideologizuje i "wszystko się podporządkowuje polityce jednej partii, rodzi to różnego typu niebezpieczeństwa". - Symboliczna przemoc, symboliczne powieszenie, symboliczne egzekucje i symboliczny kat tworzą podstawę do rozszerzania się mowy nienawiści - stwierdził Michał Boni.
- Symboliczne wykonywanie funkcji kata tworzy klimat, który stworzył taką nienawiść, która spowodowała śmierć Pawła Adamowicza - uznał polityk Platformy Obywatelskiej. - To mowa nienawiści wykreowała tego typu zdarzenie - dodał.
Michał Boni domaga się od prokuratury, żeby "wreszcie się wzięła ostro za wyjaśnienie wszystkich kwestii". - Domagam się od prokuratury, żeby przedstawiła wszystkim zainteresowanym konkretne informacje - powiedział.
Europoseł przypomniał, że 13 grudnia 2017 we Wrocławiu podczas jednej z demonstracji spalono zdjęcie z jego podobizną. - Do tej pory nie wiadomo, co się z tą sprawą dzieje - zwrócił uwagę Michał Boni.
- Domagam się też od ministra sprawiedliwości i od osób rządzących dzisiaj tym krajem, żeby przestali niszczyć państwo i nie dopuszczali do wykonywania funkcji administracyjnych, funkcji publicznych przez osoby, które przenoszą swoje skrajne emocje i ideologie. Tego nie wolno tolerować - powiedział.
"Inkubatory nienawiści"
Jan Grabiec zwrócił uwagę, że nie tylko Jakub K. kojarzy się z aktywnością ministra Zbigniewa Ziobry i Patryka Jakiego. - Wszyscy pamiętamy sceny z konwencji partii Zbigniewa Ziobry, na której wspólnie śpiewają, wznoszą ręce razem z panem (Piotrem) Rybakiem, znanym antysemitą, który kilka tygodni temu wznosił ręce w geście hitlerowskiego pozdrowienia - powiedział rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej.
- Państwo nie może lansować i ułatwiać karier osobom, które chcą wprowadzać przemoc do życia publicznego. W ten sposób nigdy w Polsce nie prowadziło się polityki, a dzisiaj, kiedy rządzi w Polsce PiS okazuje się, że pracownik ministerstwa sprawiedliwości po pracy dokonuje symbolicznych egzekucji - stwierdził polityk PO.
- Tak to dzisiaj wygląda, że instytucje państwa podległe politykom PiS tworzą warunki cieplarniane dla rozkwitu nienawiści - powiedział rzecznik prasowy PO. - To są inkubatory nienawiści - dodał.
Polityk Platformy zarzucił PiS, że "tworzą środowisko polityczne, w którym przemoc nie jest czymś potępianym, nie jest kojarzona z marginesem politycznym, ale z rządzącą w Polsce partią".
- Z tym trzeba skończyć, zanim dojdzie do kolejnych aktów przemocy, Dlatego konieczne jest zajęcie stanowiska przez ministra Zbigniewa Ziobrę, Patryka Jakiego i również premiera, czy odcinają się od takiego zaplecza politycznego - stwierdził Jan Grabiec.
"Charakterystyczne dla dzisiejszego Ministerstwa Sprawiedliwości"
Informacje o pracy Jakuba K. w Ministerstwie Sprawiedliwości komentowali w sobotę także sędziowie, którzy brali udział w Zwyczajnym Zebraniu Delegatów Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Każda osoba ma prawo prezentować swoje poglądy czy sympatie, ale w sposób dopuszczalny przez prawo i mieszczący się w cywilizowanych ramach. Ministerstwo zatrudnia takie osoby, jakie uważa, że powinno zatrudniać - zauważył sędzia Igor Tuleya. - Może to jest właśnie charakterystyczne dla dzisiejszych czasów i dzisiejszego Ministerstwa Sprawiedliwości, że opiera się na takich urzędnikach - dodał.
Zdaniem sędziego Bartłomieja Przymusińskiego "gdyby sąd wiedział o tym, to powinien wyciągnąć odpowiednie konsekwencje dyscyplinarne". - Nie wyobrażam sobie, żeby działacze radykalnych organizacji nacjonalistycznych pracowali w takiej instytucji jak sąd czy Ministerstwo Sprawiedliwości - dodał przedstawiciel Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Autor: asty//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24