- Zapowiedź pozwu, a potem dystansowanie się od tego to prezent zrobiony przez policję Krzysztofowi Rutkowskiemu - zgodzili się w TVN24 byli szefowie MSW Ryszard Kalisz i Ludwik Dorn. Zdaniem Kalisza detektyw dużo lepiej wyczuł sytuację, m.in. przez to, że nie miał takich ograniczeń jak funkcjonariusze, którzy, jak mówił "pogubili się".
- Jak usłyszałem, że Komendant Główny Policji chce wytoczyć proces Rutkowskiemu, to stwierdziłem, że większego prezentu nie mógł mu zrobić - powiedział w "Faktach po Faktach" Ryszard Kalisz. We wtorek Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP mówił, że policja rozważa złożenie pozwu przeciwko Rutkowskiemu za kłamstwo w sprawie działań policji związanych z poszukiwaniem Magdy z Sosnowca. Policja twierdzi, że wbrew temu, co mówi Rutkowski, ma dokumenty potwierdzające, że oferowała rodzicom pomoc psychologa, której odmówić miał ojciec dziecka.
Zgodził się z nim Ludwik Dorn. - Najpierw policja zapowiada pozwy, a potem mówi o jego skuteczności - powiedział.
Rutyna kontra niekonwencjonalność
Według Kalisza policja pogubiła się w całej sprawie poszukiwania półrocznej Magdy z Sosnowca. - Zapomniała, że żyjemy w świecie 24-godzinnych stacji telewizyjnych i że ludzie są ciekawi informacji. Taki jest dzisiaj świat. Rutkowski to fenomenalnie wykorzystał - mówił poseł SLD.
Odnosząc się do metod Rutkowskiego Kalisz stwierdził, że znalazł on lukę w systemie, którą świetnie wykorzystuje. - Mamy demokratyczne państwo prawa, gdzie policja musi trzymać się przepisów. Rutkowski używa metod niekonwencjonalnych, doprowadza, że pokrzywdzeni zaczynają mu ufać, wchodzi w rodzinę, a oni się na nim opierają. A policja działa rutynowo. To zdarzenie było dla nich jednym z wielu przypadków - stwierdził.
Te rutynę policji tłumaczył Ludwik Dorn. - Trudno, żeby w każdym przypadku zaginięcia, których jest wiele w ciągu roku, z każdą rodziną zamieszkiwał funkcjonariusz - mówił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24