Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego od kilku dni prowadzą intensywne działania operacyjne i analizują szczegółowo wszystkie akta dotyczące Mariusza Trynkiewicza - ustalił portal tvn24.pl. Przygotowują się w ten sposób na jego ewentualne wyjście z więzienia. Funkcjonariusze m.in. szukają osób, z którymi Trynkiewicz utrzymywał kontakty w trakcie odbywania kary.
Niezależnie od działań innych organów w sprawie Trynkiewicza, policja chce przygotować się do objęcia skazanego natychmiastową kontrolą po jego ewentualnym wyjściu na wolność (mimo wątpliwości prawnych zgłaszanych przez niektórych prawników). To może nastąpić 11 lutego.
- Analizujemy materiały w sprawie skazanego i opracowujemy procedury postępowania w przypadku opuszczenia przez niego zakładu karnego. Prowadzimy też inne działania operacyjne, ale o ich szczegółach nie będziemy informować - mówi rzecznik policji w Piotrkowie Trybunalskim sierż. sztab. Ilona Sidorko.
Znajomi bliżsi i dalsi
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że funkcjonariusze prześwietlają każdy detal z życia Trynkiewicza. Chodzi zarówno o czasy sprzed jego procesu, jak i z okresu, gdy odsiadywał już wyrok. Przy zbieraniu informacji współpracują z komendami w innych miastach i Służbą Więzienną. Do końca tygodnia mają z kolei zakończyć zapoznawanie się z aktami, które udostępnił im piotrkowski sąd.
Działania funkcjonariuszy z Piotrkowa nadzoruje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
- Policjanci szukają i zbierają informacje na temat osób, z którymi Trynkiewicz był w kontakcie w trakcie odbywania kary. Zapoznają się z jego dokumentacją medyczną zgromadzoną na potrzeby procesu oraz tą późniejszą, już z przebiegu resocjalizacji - wylicza w rozmowie z tvn24.pl jeden z funkcjonariuszy znający szczegóły działań.
Policjanci sprawdzają też sygnały, które otrzymują od innych służb. Jedna z nich dotyczy ewentualnego miejsca pobytu Trynkiewicza po jego wyjściu na wolność. - Wiemy gdzie i u kogo chce przebywać. Nie zamierza wracać do Piotrkowa Trybynalskiego, gdzie jest zameldowany - mówi nasze źródło.
Kim jest dzisiaj?
Przez ostatnich kilka lat Trynkiewicz starannie przygotowywał się do tego, by po wyjściu na wolność nie rozpoznawano go jako "szatana z Piotrkowa", który latem 1988 roku w swoim mieszkaniu udusił jednego i zadał przynajmniej 18 ciosów nożem trzem innym chłopcom.
Swój plan na wolność kreślił już w rozmowie z dziennikarzem "Polityki" Piotrem Pytlakowskim sprzed 19 lat. Mówił o chęci zmiany środowiska, adresu i przede wszystkim nazwiska. Na to ostatnie nie zgodził się jednak sąd.
Ale poza nazwiskiem w Trynkiewiczu ciężko dostrzec dzisiaj 26-latka z procesu. Swoje zrobił czas, resztę dołożył sam skazany. Z dokumentacji, do której ma dostęp m.in. służba więzienna i policja wynika, że podawał różne wartości dotyczące np. swojego wzrostu i koloru oczu. Zdjęcia pokazują natomiast, że przytył i zgolił wąsy.
Autor: ŁOs//mat / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/archiwum