Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński chce obniżyć poprzeczkę dla kandydatów na oficerów policji. Wcześniej skrócono już kurs podstawowy dla policjantów, ograniczając go z nawet dziewięciu miesięcy do dwóch.
Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Kamiński rozesłał właśnie do konsultacji projekt zmiany rozporządzenia "w sprawie mianowania policjantów na stopnie policyjne”. To w tym rozporządzeniu zawarte są m.in. zasady przeprowadzenia egzaminów na kursy oficerskie.
Obecnie paragraf 5 tego dokumentu brzmi: "Egzamin jest sprawdzianem wiedzy oraz umiejętności niezbędnych do wykonywania zadań służbowych. Obejmuje on odrębnie oceniane i następujące kolejno etapy". Te etapy to test wiedzy oraz test umiejętności.
W projekcie rozporządzenia ten zapis został zmieniony na następujący: "Egzamin jest sprawdzianem wiedzy niezbędnej do właściwego wykonywania zadań służbowych i przeprowadzany jest w formie testu wiedzy".
Egzamin dla każdego
Taki zapis oznacza rezygnację z drugiego etapu egzaminu na pierwszy stopień oficerski, czyli z egzaminu praktycznego. Komisja oceniała podczas tego etapu, jak kandydat na oficera radzi sobie z zainscenizowanym zdarzeniem, które może go spotkać w służbie. Tego etapu ma już nie być.
A właściwie, mimo że nowe rozporządzenie nie zostało jeszcze uchwalone, tego etapu już nie ma. Jak dowiedzieliśmy się w dwóch niezależnych źródłach w policji, październikowy egzamin oficerski odbył się już bez części praktycznej. A zdecydowana większość pytań na teście była taka sama jak podczas marcowych egzaminów.
Oficjalnego komentarza MSWiA do momentu publikacji tekstu nie udało nam się uzyskać. Nieoficjalnie urzędnik resortu w taki sposób tłumaczy zmiany: - Wszystko jest efektem sytuacji epidemicznej. Praktyczny egzamin stanowił duże zagrożenie dla zdrowia. Do tego zbyt wielu kandydatów nie zdawało egzaminu.
- Wielu generałów uważa, że komendantem nawet na najmniejszym komisariacie musi być oficer. Bo podoficer, który ma nawet 30 lat doświadczenia, nie jest tego stanowiska godny - komentuje nasz rozmówca z policji.
Rzeź na egzaminach
W przeszłości egzamin oficerski był na tyle trudny, że nawet połowa kandydatów oblewała. Tak było na przykład w 2019 roku, gdy do egzaminu przystąpiło 327 policjantów, a zdały 143 osoby, czyli zaledwie 43 procent. Gdy egzamin poszedł "zbyt dobrze", niemal z automatu zaczynało pracę Biuro Spraw Wewnętrznych, czyli "policja w policji" i sprawdzało, czy zagadnienia z testu nie przeciekły do jego uczestników.
Obniżaniu wymagań wobec oficerów towarzyszy również obniżanie wymagań wobec rozpoczynających służbę funkcjonariuszy. Chodzi o tzw. kurs podstawowy, który musi przejść każdy nowo przyjęty policjant. Odbywają się one w szkołach policji i dotąd trwały od sześciu do nawet dziewięciu miesięcy. Teraz zostały skondensowane do zaledwie dwóch miesięcy.
Jak wyjaśnia centrala policji, decyzja komendanta głównego nr 226 o nowych zasadach szkolenia zawodowego to efekt "stanu epidemii".
- Po ukończeniu tego szkolenia policjanci są zobowiązani do doskonalenia zawodowego, czyli udziału w szkoleniach służących pogłębianiu wiedzy i umiejętności - informuje rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Ciarka.
- Wypuszczamy na ulicę uzbrojone dzieci, bez podstawowej wiedzy. To nie może się dobrze skończyć - oceniają jednak doświadczeni policjanci.
Braki w policji
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że w październiku aż 7 procent policyjnych etatów było nieobsadzonych. Najpoważniejsza sytuacja jest w stolicy, w której porządku powinno pilnować 10 tysięcy policjantów, a liczba wakatów to już ponad 12 procent. Sytuację pogarsza jeszcze wysoka liczba funkcjonariuszy zakażonych koronawirusem oraz przebywających na kwarantannach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24