Policja czeka na przelewy z ministerstwa, związki szykują protest

Protest policjantów w październiku 2018 roku
"Psia grypa" i inne choroby policji (materiał archiwalny z 2018 roku)
Źródło: TVN24

Policja zaczyna odczuwać problemy finansowe, niektórzy funkcjonariusze nie dostają już części świadczeń, kontrahenci policji zwracają uwagę, że muszą dłużej czekać na należności za swoje usługi i dostawy. Listopadowe przelewy z Ministerstwa Finansów pozwolą wyrównać wszystkie zaległości - usłyszeliśmy w Komendzie Głównej Policji. Dzieje się to w momencie, gdy funkcjonariusze grożą manifestacjami i ogólnokrajowym protestem.

Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl - napływających z różnych komend policji w kraju - część funkcjonariuszy nie otrzymuje pełnych świadczeń.

- Wynagrodzenie wpływa pełne, ale chodzi o takie dodatkowe składniki, jak równoważnik za brak mieszkania, zwrot za dojazdy do pracy czy za "wczasy pod gruszą" - przyznaje oficer pracujący w jednej z dużych komend na Śląsku.

Sygnały o opóźnianych przelewach

Policja jest jednym z największych pracodawców w kraju. Zatrudnia niemal 100 tysięcy funkcjonariuszy i 20 tysięcy cywilów. Współpracuje również z tysiącami zewnętrznych firm. Do redakcji tvn24.pl docierają również sygnały od kontrahentów komend, że opóźniają się przelewy za dostawy i usługi wykonywane na rzecz policji.

Trzeci miesiąc czekam na przelew. Z jednej strony jestem wściekły, że kredytuję policję, z drugiej nie chcę stracić takiego klienta
- mówi tvn24.pl właściciel hurtowni ze sprzętem biurowym.

Pojawiają się również doniesienia o podobnych zaległościach w przypadku ekspertów i biegłych, którzy na co dzień współpracują z policjantami w całym kraju. 

- Są mi winni. Ale przecież gdy zadzwonią, by przyjechać jako tłumacz do okradzionego Anglika, to nie powiem im, że najpierw pieniądze. To o tyle niezwykłe, że dotąd policja była najsolidniejszym płatnikiem w przeciwieństwie do prokuratury i sądów - mówi nam jeden z biegłych tłumaczy współpracujących z mundurowymi.

Według nieoficjalnych informacji dziennikarzy RMF "dziura" w budżecie policji wynosi 500 milionów złotych.

"Liczymy, że pieniądze się znajdą, bo jeszcze się nie znalazły"

W Komendzie Głównej Policji przyznano nam oficjalnie, że rzeczywiście pojawiają się opóźnienia w płatnościach. Jak usłyszeliśmy, "listopadowe zasilenia z Ministerstwa Finansów powinny pozwolić na wyrównanie wszelkich zaległości".

Tyle, że w rządowej administracji nie ma już takiej pewności, iż listopadowe przelewy z Ministerstwa Finansów pozwolą na uregulowanie zaległości. - Ministerstwo Finansów ma problemy z pożyczaniem pieniędzy na światowych rynkach. Liczymy, że pieniądze się znajdą, bo jeszcze się nie znalazły - przyznał w rozmowie z tvn24.pl urzędnik resortu spraw wewnętrznych i administracji, który prosił o zachowanie anonimowości.

Protest policjantów w październiku 2018 roku
Protest policjantów w październiku 2018 roku
Źródło: TVN24

Funkcjonariusze przyjadą do Warszawy. Dają rządowi wybór

Tymczasem na 9 listopada mundurowe związki zaplanowały manifestację w Warszawie, przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Główne żądanie to 20-procentowa podwyżka wszystkich składników wynagrodzeń funkcjonariuszy. Policjanci i pozostałe formacje mundurowe sprzeciwiają się, by określać ich żądania "podwyżką" - argumentują, że to wyłącznie wyrównanie strat spowodowanych inflacją w ich budżetach domowych.

Z komunikatu Rady Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych - skupiającej NSZZ Policjantów, NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej, NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa, ZZS Florian, NSZZ Pracowników Pożarnictwa oraz ZZZ Służby Celnej - wynika, że związkowcy wciąż mają nadzieję na spełnienie postulatów. "Liczymy, że na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 8 listopada zapadną decyzje oczekiwane przez funkcjonariuszy. Gdyby tak się stało, funkcjonariusze też przyjadą do Warszawy, ale zamanifestować swoje poparcie dla Rządu" - brzmi komunikat rady.

W poniedziałek MSWiA poinformowało o kolejnych już propozycjach dla mundurowych, na przykład dodatku dla funkcjonariuszy, którzy mają ponad 15 lat służby. Ale wciąż nie ma informacji o "rewaloryzacji", czyli podwyżce uposażeń i dodatków o wspomniane 20 procent.

Dwa związki zawodowe i widmo "psiej grypy"

Choć zapowiedź o możliwym przerodzeniu się protestu w manifestację poparcia dla rządu brzmi jak propozycja ugody, to nastroje w służbach mundurowych - w policji, straży granicznej, straży pożarnej czy służbie więziennej - do takich nie należą. Niezadowoleni funkcjonariusze twierdzą, że rząd nie wypełnił nawet porozumienia z 2018 roku, gdy miała miejsce ogólnokrajowa akcja policji nazywana "psią grypą". Rząd obiecał wówczas podwyżki po tym, jak policjanci masowo w ramach protestu szli na zwolnienia lekarskie i zorganizowali największą w historii manifestację służb mundurowych.

- Teraz sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana niż wtedy. Bo istnieje już drugi związek w policji, czyli "Solidarność". Jej działacze chcą zyskać w oczach kolegów i eskalują żądania, są nieprzejednani - mówi doświadczony policjant, który zastrzega swoje nazwisko.

W efekcie przełomu politycznego w 1989 roku władze zgodziły się na funkcjonowanie związku zawodowego w policji, ale tylko jednego: Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Trzy lata temu prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która zakończyła ten monopol i w policji zaczęła działać "Solidarność".

- Wielkie zakłady znikają, topnieje siła "Solidarności". Lobbyści związku załatwili więc sobie wejście do policji w uległym rządzie PiS - mówi poseł Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych. Jak dodaje, Prawo i Sprawiedliwość "musi się zmierzyć z efektami" tej decyzji.

Policyjna "Solidarność" wprost namawia do powtórzenia protestu z 2018 roku.

Stare związki zawodowe wciąż zastanawiają się czy ogłosić protest. Młode już to zrobiły. Nie będziemy się co roku łasić o 100 złotych podwyżki. Niech rząd raz a porządnie zajmie się naszymi pensjami. (...) “Psia grypa” jesienią może się wśród policjantów bardzo szybko rozprzestrzenić
- fragment z publikacji na stronie głównej policyjnej "Solidarności".

Największy wciąż policyjny związek - NSZZP - musi się także liczyć z takimi głosami. Dlatego mimo dobrych relacji związkowego przewodniczącego Rafała Jankowskiego z ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim musi on również grać twardego negocjatora. Tym bardziej, że w NSZZP trwa właśnie skomplikowany proces wyborczy - wyłaniani są delegaci, którzy zdecydują, kto na najbliższe lata będzie kierował Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Policjantów.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: