W 2015 r. w Europie na drogach życie straciło 26 tysięcy osób, z czego w Polsce - prawie 3 tysiące. Studenci Politechniki Wrocławskiej pracują nad pierwszym polskim pojazdem autonomicznym, a producenci aut już teraz prowadzą motoryzacyjny wyścig zbrojeń. Materiał magazynu "Polska i świat".
Bezpieczeństwo na drogach mierzy się liczbą ofiar śmiertelnych na milion mieszkańców. Najmniej na Wyspach Brytyjskich, w Skandynawii i Holandii. Na drugim biegunie - Polska - gdzie wskaźnik wynosi 77 ofiar śmiertelnych. Gorzej jest w krajach bałtyckich, Rumunii, Chorwacji i Bułgarii.
Nowoczesne technologie
Prace, mające na celu obniżenie tej niechlubnej dla Polski statystyki, rozpoczęli studenci Politechniki Wrocławskiej.
- Ma być to samochód, który będzie w stanie sam poruszać się po drodze, będzie reagował na przeszkody i będzie zachowywać się samodzielnie w ruchu miejskim - mówi Mateusz Kupczyk, student UWr.
Nowoczesne samochody są naszpikowane elektroniką, która docelowo ma kierowcę wyręczyć, ale na razie - maksymalnie wspomóc.
Są producenci, którzy mówią wprost, że stworzą auto, w którym nikt nie zginie. I to już w bliskiej przyszłości. - Po 2020 roku - zapowiada Stanisław Dojs, rzecznik Volvo Cars Polska.
Obietnica jest śmiała, niektórzy twierdzą, że utopijna, ale stosowane już teraz systemy budzą respekt. Samochody same czytają znaki drogowe, głośno informują, kiedy się ich nie przestrzega. Niekontrolowana zmiana pasa ruchu to już nie problem, bo auto samo przypilnuje kierunku jazdy. Wyhamuje także na czas, żeby nie wjechać w samochód z przodu. Pieszego czy duże zwierzę, które nagle pojawi się na jezdni, auto dostrzeże szybciej niż człowiek i zareaguje momentalnie - dużo szybciej niż najbystrzejszy kierowca.
- Dochodzimy do kresu ludzkich możliwości i pomoc w kierowaniu pojazdami, w bardzo skomplikowanej sytuacji, bardzo skomplikowanym świecie, jest naszym głównym celem - mówi prof. Lech Sitnik z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej.
Śmiałe deklaracje
Jest jednak na drodze jeszcze coś - sytuacja nagła. Jak mówi Łukasz Byśkiniewicz, dziennikarz TVN Turbo, żaden system nie jest w stanie zarejestrować, że np. kierowca betoniarki, zbliżającej się do nas z dużą prędkością, zasnął za kierownicą.
Wszystko to wygląda obiecująco, choć zbyt śmiałe deklaracje być może na razie śmieszą i brzmią jak puste hasła reklamowe, ale ten motoryzacyjny wyścig zbrojeń ma wielki sens - ludzkie życie.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24