Minister obrony narodowej poparł w piątek zgłoszoną przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta kandydaturę płk. Jerzego Artymiaka na szefa prokuratury wojskowej. Ten wniosek to efekt konfliktu Seremeta z obecnym szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztofem Parulskim. Siemoniak, na konferencji prasowej, podziękował za zaangażowanie i dotychczasową służbę obecnemu szefowi NPW.
- Kierując się naczelną zasadą, która także obowiązuje w prokuraturze, o lojalności podwładnych wobec przełożonych, chciałbym powiedzieć, że popieram wniosek prokuratora generalnego do prezydenta o powołanie płk. Artymiaka na nowego naczelnego prokuratora wojskowego - powiedział szef MON.
Siemoniak powiedział, że "wydaje się on osobą bardzo dobrze merytorycznie przygotowaną i mającą poczucie, że najważniejsze w pracy prokuratora nie są konferencje prasowe, tylko to, co się dzieje w sądzie - jakość dokumentów, aktów oskarżenia". Pytany o przyszłość obecnego naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego, szef MON powiedział, że uzależnione jest to od tego, czy prezydent poprze kandydaturę płk. Artymiaka. - Prokuratorzy w mundurach są w podwójnej roli, mogą pozostać prokuratorami w stanie spoczynku lub żołnierzami w rezerwie kadrowej. Więc tu dużo będzie zależało po pierwsze, od decyzji prezydenta, po drugie, od woli samego gen. Parulskiego. To w jego ręku jest jego przyszłość osobista czy zawodowa - dodał.
Decyzja prezydenta
Teraz ruch należy do prezydenta. Jak poinformowała tvn24.pl szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta Joanna Trzaska-Wieczorek, Bronisław Komorowski decyzję ws. szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej podejmie na początku przyszłego tygodnia. Wniosek o odwołanie Naczelnego Prokuratora Wojskowego kieruje do prezydenta - w porozumienie z szefem MON - Prokurator Generalny. Po jego akceptacji przez ministra obrony narodowej i złożeniu podpisu przez Bronisława Komorowskiego, decyzja będzie wymagać jeszcze kontrasygnaty premiera Donalda Tuska. Bez niej powołanie nowego Naczelnego Prokuratora Wojskowego nie będzie ważne.
Premier poproszony o komentarz do decyzji szefa MON powiedział, że rozmawiał już z Tomaszem Siemoniakiem w tej sprawie. - Uznaliśmy, że jeśli propozycja Seremeta nie pogorszy sytuacji, a złagodzi konflikt, powinniśmy zaakceptować kandydata prokuratora Seremeta - stwierdził premier. Wyraził też zadowolenie z decyzji szefa MON.
Konferencje
Wniosek o powołanie płk. Jerzego Artymiaka to efekt konfliktu Seremeta z generałem Krzysztofem Parulskim, obecnym szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Rozgorzała ona po tym, jak dwa tygodnie temu w przerwie konferencji prasowej postrzelił się prokurator wojskowy Mikołaj Przybył. Przed tym dramatycznym gestem twierdził, że próba likwidacji prokuratury wojskowej ma na celu m.in. zapobiegnięciu skutkom prowadzonych tam obecnie śledztw ws. korupcji w armii.
Parulski tuż po feralnej konferencji zadzwonił z awanturą do Seremeta. Oskarżył go, że Przybył postrzelił się przez plany likwidacji wojskowej prokuratury. Parulski rozłączył się i poźniej nie odbierał telefonów od Prokuratora Generalnego, który chciał mu zaproponować wspólną konferencję prasową. W efekcie obaj zorganizowali osobne konferencje.
Parulski na konferencji prasowej uznał za niestosowne zlecenie przez Prokuratora Generalnego cywilnej prokuraturze analizy działań prokuratury wojskowej ws. przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Upublicznienie przez Andrzeja Seremeta wniosków z analizy, zanim poznała ją NPW, uznał za nieetyczne. Słowa Parulskiego zostały uznane jako jawne nieposłuszeństwo. Prokurator Generalny tłumaczył, że analizy dokonała cywilna prokuratura, bowiem to ona kończyła śledztwo, które sama kilka miesięcy wcześniej przekazała jej do prowadzenia prokuratura wojskowa.
W sprawę zaangażował się m.in. prezydent Bronisław Komorowski oraz Krajowa Rada Prokuratury, która poparła Seremeta. Zaś minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zaczął na polecenie premiera Donalda Tuska przygotowywać swoją reformę prokuratury. Na włączenie prokuratury wojskowej w struktury cywilne zgodził się minister Siemoniak.
Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP