Nie ma żadnego powodu, by przy okazji "wybielania posła Hofmana" zajmować się podróżami Radosława Sikorskiego - uważa minister administracji i cyfryzacji Andrzej Halicki. Zaapelował do posłów Prawa i Sprawiedliwości, aby zajęli się rozliczaniem swoich polityków.
- Dziś rozmowa na temat przeszłości i lat, w których marszałek Sikorski funkcjonował jako minister spraw zagranicznych, ale jednocześnie poseł, jest wielokrotnie opisywana, i była przedmiotem sprawdzania (prokuratury - red.) - powiedział Andrzej Halicki.
Dodał, że nie widzi żadnego powodu, by przy okazji "wybielania posła Hofmana" ponownie zajmować się podróżami Radosława Sikorskiego. Zaapelował do posłów Prawa i Sprawiedliwości, aby zajęli się rozliczaniem swoich polityków.
Halicki poinformował też, że audyt przygotowany przez Kancelarię Sejmu potwierdził, że "nie ma nadużyć w polskim Sejmie oprócz sytuacji, która dotyczy słynnej madryckiej trójki" - Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego.
Podróże Sikorskiego
Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że Sikorski w okresie od 2007 r. do września 2014 r., kiedy pełnił funkcję szefa polskiej dyplomacji i przysługiwał mu samochód służbowy z kierowcą, a także ochrona BOR, przejechał prywatnym autem w celach służbowych 32 tys. km. Za każdy przejechany kilometr własnym samochodem poseł dostaje z Sejmu 83 gr. Według tygodnika, w 2009 r. Sikorski pobrał z kasy Sejmu 1245 zł, ale już rok później kwota urosła do ponad 21 tys. zł. W 2011 r. było już 26,5 tys. zł, w 2012 r. pobrał 19,1 tys. zł. W zeszłym roku było to niecałe 10 tys. zł.
Autor: db/kka / Źródło: TVN4
Źródło zdjęcia głównego: tvn24