Podpisali z rządem deklarację o wsparciu niepełnosprawnych, teraz twierdzą, że "zostali wykorzystani". Przedstawiciele Krajowej Rady Konsultacyjnej do spraw Osób Niepełnosprawnych w środę przed Sejmem chcieli dołączyć do protestu solidarności z matkami w Sejmie. "Hańba!" - krzyczeli jednak demonstranci i wyprosili ich z protestu.
We wtorek rząd podpisał deklarację w sprawie wsparcia osób niepełnosprawnych z własnym ciałem doradczym - Krajową Radą Konsultacyjną ds. Osób Niepełnosprawnych. Zawiera ona zobowiązania rządu, między innymi do podniesienia renty socjalnej.
Ze strony organizacji społecznych podpisy złożyli między innymi przedstawiciele Fundacji Szansa dla Niewidomych, Fundacji Integracja, Fundacji Pomóż Innym.
Protestujący w Sejmie rodzice osób niepełnosprawnych odrzucili je.
"Podzielamy postulaty matek protestujących w Sejmie"
W środę przedstawiciele Rady wystąpili na briefingu przed Sejmem, gdzie trwa demonstracja w geście solidarności z rodzicami dorosłych osób niepełnosprawnych.
- Nie zgadzamy się na dzielenie środowiska, nie zgadzamy się na wykorzystanie tego ze względów politycznych - oświadczyła Monika Zima-Parjaszewska, przewodnicząca Krajowej Rady Konsultacyjnej ds. Osób Niepełnosprawnych.
I odczytała list, jaki Krajowa Rada Konsultacyjna zamierza przesłać do szefowej ministerstwa rodziny, pracy i politycy społecznej Elżbiety Rafalskiej.
"Od wielu lat jesteśmy zaangażowani w działania na rzecz osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin, uczestniczymy w pracach przygotowujących i oceniających rozwiązania systemowe na rzecz niezależnego życia. Z zaskoczeniem i ogromną przykrością przyjmujemy sposób, w jaki została wykorzystana praca Krajowej Rady Konsultacyjnej w bieżącym sporze z osobami z niepełnosprawnościami i ich rodzinami protestującymi w Sejmie" – brzmi treść listu do minister rodziny i pracy.
Inny przedstawiciel Rady oświadczył, że organ "nie może się zgodzić, by działania podejmowane w dobrej wierze przez członków i członkinie Krajowej Rady Konsultacyjnej stały się narzędziem w walce politycznej i były dodatkowo wykorzystywane jako argument środowiska osób z niepełnosprawnościami w Polsce".
- Podzielamy postulaty matek protestujących w Sejmie - powiedział.
"Hańba!"
Wystąpienie przedstawicieli Krajowej Rady Konsultacyjnej nie spodobało się demonstrantom sprzed Sejmu, którzy od rana prowadzą protest w geście solidarności z rodzicami w Sejmie. Około południa przed Sejmem demonstrowało około 150 osób niepełnosprawnych, ich opiekunów i ludzi wspierających.
Uczestnicy protestu krzyczeli "hańba" i domagali się wyjaśnienia, jak mogło dojść do tego, iż Rada Konsultacyjna podczas trwającego protestu podpisała dokument z rządem. - My protestujemy, jesteśmy z wami, jest nam przykro, że zostaliśmy wykorzystani - przekonywała Zima-Parjaszewska.
Doszło do wymiany zdań. Zima-Parjaszewska podkreśliła, że porozumienie zawarte w ramach Rady Konsultacyjnej nie odnosiło się do protestujących w Sejmie i zaznaczyła, że ona i jej organizacja, a także osoby uczestniczące w spotkaniu Rady zawsze były i są ze środowiskiem osób niepełnosprawnych.
- Od bardzo wielu lat wspieramy osoby z wieloma niepełnosprawnościami - podkreśliła zaznaczając, że protest kilka dni wcześniej wsparła we wszystkich oficjalnych komunikatach w internecie.
Apelowała przed Sejmem, żeby nie dać się podzielić. - Nie dajmy się podzielić, nie dajmy wykorzystywać tej sytuacji przez rząd do podziału środowiska. Mamy dokładnie takie same postulaty jak państwo, proponujemy rozwiązania finansowe - mówiła, kierując słowa do protestujących przed Sejmem osób.
- Proszę o opuszczenie legalnej demonstracji! - zaczęła krzyczeć przez megafon zza pleców przedstawicieli Krajowej Rady w pewnym momencie jedna z uczestniczek protestu. Po tym Zima-Parjaszewska i jej współpracownik opuścili zgromadzenie.
W geście solidarności przed Sejmem
Przedstawicielka protestujących w Sejmie matek Iwona Hartwich w rozmowie z reporterką TVN24 powiedziała, że "bardzo jej przykro", że Rada podpisała deklarację z rządem.
Przyznała, że nie ma szansy, żeby rodzice z Sejmu spotkali się z protestującymi sprzed parlamentu, bo "nikt nie jest wpuszczany". Dodała, że protestujący rodzice Sejmu nie opuszczą.
Organizatorem protestu przed Sejmem - jak powiedziała Maja Szulc, jedna z uczestniczek protestu - jest osoba prywatna, a uczestnikami osoby wspierające niepełnosprawnych. Protestujący mają transparenty z hasłami: "Pomóżcie osobom niepełnosprawnym", "Wspieramy rodziców protestujących w Sejmie", "Nie - strzelnice, tak - godne życie", "Zrozumienie = tolerancja = pomoc", "Otwórzcie serca dla niepełnosprawnych", "Nie jesteśmy przeciwko rządowi, jesteśmy za niepełnosprawnymi", "Miarą człowieczeństwa jest dbanie o słabszych".
- Jesteśmy tutaj z protestem wsparcia, pokazania, że kobiety i osoby niepełnosprawne, które protestują w Sejmie, mają rację. Pokazały, jaka jest realna pomoc państwa polskiego dla osób niepełnosprawnych - no nie ma żadnej - powiedziała Maja Szulc, mama niepełnosprawnego 19-latka.
Jej zdaniem, podpisane we wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" porozumienie "to propaganda rządu". Powiedziała, że rząd podpisał je "sam ze sobą", a postulaty protestujących w Sejmie opiekunów osób niepełnosprawnych muszą zostać spełnione.
Najważniejsza jest "integracja środowiska"
Piotr Pawłowski z Fundacji Integracja powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że sytuacja osób z niepełnosprawnością musi się zmienić. - Integracja środowiska to jest najważniejsze, abyśmy mówili wspólnym językiem, jest to niezbędne do tego, aby móc te zmiany przeprowadzać - dodał.
Pawłowski zaznaczył, że popiera protest w Sejmie. Podkreślił również, że wtorkowe porozumienie nie było podpisane w imieniu protestujących.
- My podpisaliśmy porozumienie, dając zielone światło na działania, które mają z jednej strony zwiększyć rentę socjalną, z drugiej strony opracować pewne działania związane z rehabilitacją, i jako Krajowa Rada Konsultacyjna daliśmy jedynie przyzwolenie na tego rodzaju działania - powiedział.
Reporterka TVN24 rozmawiała z jedną z demonstrujących. - Ja jestem babcią dziewczynki z czterokończynowym porażeniem mózgowym, która nie siedzi, nie chodzi, nie stoi, trzeba ją karmić - powiedziała, dodając, że dziewczynka cierpi także na padaczkę. - Ona dostaje 153 złote świadczenia (zasiłku pielęgnacyjnego - red.) - powiedziała.
Autor: pk/adso / Źródło: tvn24