Po intensywnych i gwałtownych opadach deszczu, które przeszły w piątek po południu nad częścią województwa podkarpackiego, najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i przemyskim. We wsi Tarnawka w gminie Markowa woda zniszczyła świeżo wyremontowaną drogę.
We wsi Tarnawka w powiecie łańcuckim w związku z ulewnymi deszczami wylała woda z potoku Tarnawiec - zawalony został mostek i ściągnięte fragmenty drogi. Antoni Bała z Ochotniczej Straży Pożarnej zwrócił uwagę, że to "nowa droga, która była oddana w listopadzie. Kosztowała pięć milionów złotych".
- Były dwa uderzenia fali. Przez całą drogę płynęła rzeka. Straszne są zniszczenia. Podmyte mostki, most w kierunku Hadel zabrany, ale też pozabierało sprzęt ludziom, garaże porozrywało. Szkoła była też podtopiona. W domu kultury była piwnica zalana - wyliczał Antoni Bała.
Sytuacja jest dynamiczna i dramatyczna - informowała w piątek wieczorem na pilnie zwołanym briefingu wojewoda podkarpacki Ewa Leniart. Wyjaśniła, że woda szybko przyszła i szybko w wielu miejscach zaczęła opadać, zostawiając zniszczenia. Ewakuowano z domów ponad 100 osób.
Leniart mówiła, że w powiatach: rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i przemyskim są bardzo liczne podtopienia domów mieszkalnych, budynków gospodarczych, szkolnych, strażnic OSP oraz dróg gminnych i powiatowych, co bardzo utrudnia służbom dostęp do poszkodowanych i niesienie im pomocy.
Liczne interwencje straży pożarnej w województwie podkarpackim
Z informacji przekazanych wieczorem przez podkarpackiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Andrzeja Babca wynika, że ewakuowani zostali mieszkańcy z powiatów: łańcuckiego 50 osób, rzeszowskiego 13, przeworskiego 15 i przemyskiego 30 osób. Jak sprecyzował komendant, liczba ta może być już większa, ponieważ ewakuacja była rozciągnięta w czasie i być może nie wszystkie dane są aktualne. Poza tym wiele domów zostało odciętych od świata poprzez zalane drogi dojazdowe.
Babiec zaznaczył, że siły straży pożarnej zostały skoncentrowane w okolicach Rzeszowa oraz Albigowej (pow. łańcucki), bo w tę stronę spływają wody na małych potokach i rzeczkach. Wyraził nadzieję, że wody z tych cieków przyjmie rzeka Strug, a nie wpłyną one do Wisłoka, powodując wzrost jego poziomu.
Setki interwencji nie tylko na Podkarpaciu
Jak przekazał na antenie TVN24 rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Batorski, strażacy interweniowali ubiegłej doby prawie dwa tysiące razy w związku z pogodą.
Najwięcej interwencji, bo ponad pół tysiąca, było na Śląsku. Jednak najgorsza sytuacja - podkreślał rzecznik - jest na Podkarpaciu, gdzie strażacy interweniowali 340 razy.
- Na Kujawach i Pomorzu mieliśmy też blisko 300 interwencji. W województwie wielkopolskim blisko 200. Interweniowaliśmy też w województwie łódzkim - wyliczał Batorski.
Źródło: PAP TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/StrazGraniczna