Pod rządami Donalda Tuska łamane są swobody obywatelskie - ocenił w "Kropce nad i" Joachim Brudziński z PiS, odnosząc się w ten sposób do zgody premiera na podpisanie umowy ACTA. Zdaniem posła PiS, Tusk realizuje zasadę dziel i rządź, i w jej myśl napuszczał na siebie środowisko lekarzy i aptekarzy, a teraz internautów.
Brudziński - jak powiedział - jest przeciwny ingerencji w ostatni obszar wolności słowa, jakim jest - w jego opinii - internet. Stwierdził, że dziwi się, że premier Donald Tusk tak ochoczo nakazał podpisać umowę ACTA. - To może godzić w swobody obywatelskie - stwierdził. Dodał, że sprzeciw wobec ACTA widać na ulicach polskich miast, gdzie dziś i wczoraj trwały protesty.
Brudziński przyznał, że PiS popełniło błąd, jeśli chodzi o umowę ACTA (eurodeputowani PiS zagłosowali w PE za tym dokumentem). - Jako jedyni potrafiliśmy się do tego przyznać i z błędów wyciągać wnioski - podkreślił Brudziński.
Krytykując umowę ACTA, stwierdził, że bardziej chroni ona korporacje i operatorów niż twórców. - Środowisko twórców jest w tej sprawie podzielone - zaznaczył.
Na uwagę, że Zbigniew Hołdys, który opowiedział się za umową ACTA, zamknął swoje konto na Facebooku (zamknął fan page, ponieważ - jak sam uzasadnia - dosyć miał wulgarnych wpisów na swój temat ze strony innych użytkowników).
- Jak pan Zbigniew Hołdys coraz bardziej kabaretowy i żałosny rockendrolowiec obrzucał byłego działacza KOR-u, byłego premiera najgorszymi epitetami to było cool, a jak internauci użyli tego samego pod jego adresem, to ten bojowy rockendrolowiec tchórzliwe zdjął konto z Facebooka - stwierdził Brudziński.
"Państwo się zwija"
Poseł PiS m.in. za umowę ACTA ostro skrytykował premiera. W jego opinii, pod rządami Donalda Tuska swobody obywatelskie są zagrożone. Wymienił tu nie tylko umowę ACTA, ale też nieprzyznanie przez KRRiT fundacji Lux Veritatis koncesji na nadawanie programu TV Trwam na pierwszym multipleksie cyfrowym.
- To wykluczenie paru milionów ludzi, którzy chcą oglądać media katolickie z przestrzeni medialnej, nie będzie dostępna tak powszechnie, jak firmy krzak, niejednokrotnie bez kapitału, które uzyskały zgodę na wejście do multipleksu - stwierdził poseł PiS.
Brudziński przypomniał, że kiedyś w "Kropce nad i" powiedział, że za rządów PO mamy dziadowsko zarządzane państwo. - Gdyby to było tak, że to państwo jest tylko dziadowsko zarządzane przez Tuska, gdyby było tylko tak jak mówi prof. Łętowska, że rządzą nami partacze, to jeszcze nie byłoby najgorzej, ale państwo jest zwijane m.in. przez to, co się dzieje wokół swobód obywatelskich - ocenił.
Jego zdaniem, Donald Tusk doskonale realizuje zasadę, dziel i rządzi i napuszcza na siebie a to, lekarzy i aptekarzy, a to internautów.
Dodał, że wierzy, iż naród kiedyś się obudzi i nie będzie głosował na Tuska i jego partię.
"Palikociarnia podnosi rejwach"
Brudziński był też pytany o polityczną burzę, jaka wybuchła po czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu, na którym posłanka Ruchu Palikota Anna Grodzka powiedziała do obecnego tam o. Tadeusza Rydzyka "pan", na co Jan Dziedziczak z PiS zwrócił się do niej "ma pan rację".
- Mogę tylko powtórzyć za ludowym przysłowiem. Nie czyn drugiemu, co tobie nie miłe - skwitował Brudziński. - Rozumiem, że jest zgodna na to, żeby pani Grodzka obrażała nie tylko o. Rydzyka, ale i mnie jako katolika, i tych wszystkich, dla których kapłan jest kimś ważnym - dodał.
Według posła PiS, w kręgu kulturowym, w którym jest Polska nawet ateiści mówią do duchownego, "proszę księdza".
Brudziński powiedział, że nie rozumie, jak można się oburzać, że ta "palikociarnia podnosi rejwach, że coś złego się dzieje i ktoś pod ich adresem mówi coś niestosownego", zwłaszcza w sytuacji, kiedy Palikot wielokrotnie obrażał Jarosława Kaczyńskiego i jego nieżyjącego brata.
Brudziński wyraził nadzieję, iż "Ruch Palikota - miejska odmiana Samoobrony - będzie jednorazowym wybrykiem demokracji".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24