W miejscowości Braniewo wykoleił się pociąg. Przez 12 kilometrów skład - bez nikogo w środku - toczył się po torach. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Według ustaleń policji zawinił pijany pracownik kolei, który... nie podłożył zabezpieczeń hamujących. Miał 3,1 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Przez to, że nie podłożył płóz hamujących pod koła pociągu, ten zaczął toczyć się po szynach. Mijał kolejne przejazdy, a nawet dworzec kolejowy.
Pociągowi-widmu towarzyszyła ekspresowa lokomotywa wysłana w celu "przechwycenia" pustego składu. Rola kolejarzy ograniczyła się jednak tylko do wysyłania sygnałów alarmowych, ostrzegających przed jadącym pociągiem. Duża prędkość nie pozwoliła na zahamowanie składu.
Ostatecznie, po przejechaniu 12 kilometrów, pusty pociąg wykoleił się w miejscowości Braniewo w woj. warmińsko-mazurskim. Przewróciło się 6 z 10 wagonów.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24