Rzecznik prasowy rządu Paweł Graś, po kolejnej publikacji "Super Expressu" na temat jego oświadczenia majątkowego, zapowiedział "podjęcie kroków prawnych" wobec osób, które rozpowszechniają "nieprawdziwe informacje". Według dziennika, rzecznik rządu złamał ustawę antykorupcyjną.
Graś wydał oświadczenie, w którym odniósł się do publikacji na łamach "Super Expressu". Napisał w nim, iż w związku "z nasileniem się medialnego ataku na jego osobę w związku ze sprawą jego oświadczenia majątkowego i rzekomych kulisów postępowania prokuratorskiego, w dniu dzisiejszym za pośrednictwem prawników podjął czynności prawne zmierzające do ochrony jego dobrego imienia".
Wobec kolejnej publikacji na łamach dziennika "Super Express" Rzecznik prasowy rządu Pan Paweł Graś informuje, iż w związku z nasileniem się medialnego ataku na jego osobę w związku ze sprawą jego oświadczenia majątkowego i rzekomych kulisów postępowania prokuratorskiego, w dniu dzisiejszym za pośrednictwem prawników podjął czynności prawne zmierzające do ochrony jego dobrego imienia. Paweł Graś
Podpisy i pałacyk
Sprawa dotyczy podpisów, jakie w latach 2007-2009 Graś miał rzekomo składać na dokumentach niemieckiej spółki Agemark. Rzecznik rządu temu zaprzecza i twierdzi, że od czasu powołania go na sekretarza stanu w Kancelarii Premiera nie podpisywał żadnych dokumentów tej spółki. W 2009 r wszczęto śledztwo w tej sprawie. W jego toku do podrobienia wspomnianych podpisów przyznała się żona Grasia, choć biegły grafolog miał wskazywać na rękę rzecznika rządu. Mimo to w 2010 r. prokuratura umorzyła tę sprawę. Opisywał ją za to szeroko "Super Express".
Ponadto dziennik wytknął Grasiowi, że od 13 lat mieszka razem z rodziną w zabytkowym pałacyku pod Krakowem. Według dziennika, nieruchomość ta należy do do niemieckiego przedsiębiorcy, a rzecznik rządu nie płaci mu za wynajem. Gazeta podkreśla, że fakt ten nie został odnotowany przez Grasia w jego oświadczeniu majątkowym i rejestrze korzyści.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24