Po awanturze rodzinnej groził, że wysadzi w powietrze kamienicę. Interwencja policyjnych negocjatorów

Na miejscu oprócz negocjatorów i policyjnych antyterrorystów, były też ekipy pogotowia, służb energetycznych i gazowych
Na miejscu oprócz negocjatorów i policyjnych antyterrorystów, były też ekipy pogotowia, służb energetycznych i gazowych
Źródło: tvn24

Po prawie 4,5 godzinach negocjacji mieszkaniec Bydgoszczy, grożący we wtorek wysadzeniem kamienicy, oddał się w ręce funkcjonariuszy. Desperat zabarykadował się w mieszkaniu po rodzinnej awanturze. W środku nie było domowników, a lokatorzy budynku zostali ewakuowani.

Policjanci nakłonili mężczyznę, aby zrezygnował z oporu. Gdy wyszedł przed dom, został obezwładniony przez policyjnych antyterrorystów.

Zgłoszenie o awanturze rodzinnej

- Obecnie jest badany w karetce pogotowia, później trafi na specjalistyczne badania do szpitala. Sprawdzamy jego mieszkanie i całą kamienicę, aby upewnić się, że wszyscy lokatorzy mogą wrócić do swoich mieszkań - powiedziała rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji podisnp. Monika Chlebicz.

We wtorek po południu policja otrzymała zgłoszenie o awanturze rodzinnej. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, żona mężczyzny była przed domem, a on sam na widok funkcjonariuszy zagroził, że jeśli nie odejdą, wywoła wybuch butli z gazem.

Z kamienicy ewakuowano ośmioro lokatorów. Służby miejskie podstawiły dla nich autobus. Na miejscu oprócz negocjatorów i policyjnych antyterrorystów, były też ekipy pogotowia ratunkowego, służb energetycznych i gazowych.

Autor: azb//plw / Źródło: TVN24/PAP

Czytaj także: