W gminach Słubice i Gąbin w powiecie płockim trwa ewakuacja ludzi i zwierząt. W Dobrzykowie, który leży w gminie Gąbin zbudowano wał z 250 tys. worków z piaskiem. Ma on ochronić Płock przed zalaniem. Jeśli jednak nie wytrzyma, miasto na walkę z wodą przygotowany ma plan B. Na drodze krajowej 575, kilka kilometrów przed Płockiem wybudowano prowizoryczny wał, który ma ochronić najbardziej zagrożoną dzielnicę. Sytuację pogarszają burze i deszcze przechodzące przez rejon kraju.
Jak powiedział Krzysztof Jadczak, burmistrz gminy Gąbin wał w tej miejscowości w niektórych miejscach ma nawet 15 metrów szerokości podstawy i 3,5-4 metry wysokości. Istnieje jednak ryzyko, że nie wytrzyma naporu wody.
"Ludność trzeba przesiedlać"
Jadczak uważa, że aby uchronić w przyszłości ludzi i ich mienie przed powodzią, trzeba mieszkańcom terenów najbardziej zagrożonych wylaniem Wisły, zapewnić nowe miejsce osiedlenia.
- Chciałbym zaproponować mieszkańcom części miejscowości w gminie Gąbin, które są obecnie zalane przez Wisłę, nowe miejsca do zamieszkania. Ten pomysł jest obecnie konsultowany. Jestem po rozmowie z dużą częścią powodzian. Oni zaczynają rozumieć taką potrzebę - powiedział w środę.
Dodał, że chodzi o znalezienie rozwiązania kompleksowego, a nie tylko doraźnego, które pozwoli ludziom z najbardziej zagrożonych powodzią terenów wzdłuż Wisły przenieść się w miejsca bezpieczne. Zapewnił, że gmina posiada około tysiąc hektarów gruntu, gdzie mogliby przesiedlić się m.in. mieszkańcy miejscowości Troszyn Polski, Troszyn Nowy, Borki Dolne i ulicy nadwiślańskiej w Dobrzykowie.
Płock zagrożony
Jeśli jednak rzeka przerwie wał, może zalać jedną z dzielnic Płocka - Radziwie. Jej mieszkańcy, by uchronić się przed falą, przed miastem wybudowali wał - To pokazuje, jak wielka jest determinacja, aby woda nie wdarła się do tej dzielnicy, a może już desperacja tych wszystkich, którzy boją się nadejścia wielkiej wody - relacjonował reporter TVN24.
Fala kulminacyjna na Wiśle do miasta ma dotrzeć z środy na czwartek. W najniżej położonej części miasta - dzielnicy Borowiczki - rzeka środę przekroczyła stan alarmowy o 140 cm.
Jest nadzieja na wygraną z falą
O ochronie Płocka dzień wcześniej mówił wojewoda mazowiecki, Jacek Kozłowski. - Oczywiście woda stopniowo zajmuje teren wcześniej zalany, ale wolniej niż poprzednio i mamy nadzieję, że nie zaleje całego tego terenu - powiedział.
Kozłowski we wtorek wieczorem zapoznał się z sytuacją w okolicach Świniar, gdzie woda napływająca z rzeki przez wyrwę w wale przeciwpowodziowym ponownie zaczęła zalewać miejscowości w gminach Słubice i Gąbin. Podkreślił, że napływ wody na tereny zalewowe ogranicza i spowalnia prowizoryczna zapora w Świniarach, wzniesiona wokół wyrwy w wale, który Wisła przerwała dwa tygodnie temu.
- Zapora w Świniarach ogranicza wielkość przepływu wody i spowalnia zapełnianie się rozlewiska. Dzięki temu ludzie mają więcej czasu na ewakuację, nie muszą uciekać przed wodą i mogą przygotować się do opuszczenia swoich miejscowości" - zaznaczył wojewoda. Przyznał, że ewakuacja ludzi i zwierząt odbywa się spokojnie i w sposób uporządkowany, a ci którzy zdecydują się pozostać na zalanych terenach będą zaopatrywani w wodę pitną, żywność i lekarstwa - powiedział.
Dodatkowo wzmocniona
Jak zauważył, prognoza przyboru Wisły przewiduje, że w Kępie Polskiej w kulminacji spodziewanej w nocy ze środy na czwartek rzeka osiągnie poziom 705 cm, czyli o 35 cm mniej niż pod koniec maja. - Jeżeli ta prognoza się sprawdzi, to wydaje się, że ta pierwsza linia obrony, czyli zapora w Dobrzykowie, chroniąca inne miejscowości, w tym lewobrzeżną część Płocka - Radziwie, będzie bezpieczna, tym bardziej, że została jeszcze dodatkowo wzmocniona - dodał.
Wojewoda powiedział, że drugą linię obrony, na wypadek ewentualnego przerwania zapory w Dobrzykowie, stanowi wciąż, wzniesiona także pod koniec maja, inna prowizoryczna zapora - w Jordanowie.
23 maja Wisła przerwała wał w Świniarach, zalewając około 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości w gminach Słubice i Gąbin. W Dobrzykowie rozpoczęto wtedy wznoszenie z worków z piaskiem innej, prowizorycznej zapory, która, jak się potem okazało, obroniła przed zalaniem sam Dobrzyków, a także okoliczne wsie oraz dzielnicę Płocka - Radziwie. Zapora ta kierowała też napływającą z rozlewiska wodę z powrotem do koryta Wisła poprzez przerwę w wale przeciwpowodziowym pod Dobrzykowem, który w tym celu został w sposób kontrolowany wysadzony przez saperów.
Zalani na nowo
We wtorek do wieczora woda, napływająca z Wisły przez wyrwę w Świniarach, zalała ponownie miejscowości w gminie Słubice: Świniary, Sady, Nowy Wiączemin, Wiączemin Polski, Nowosiadło, Juliszew i zaczęła podchodzić do miejscowości Zyck Nowy i Zyck Polski, natomiast w gminie Gąbin zalane zostały: Troszyn Nowy, Troszyn Polski i Borków. Ewakuacją dodatkowo objęto Dobrzyków i Jordanów.
Woda nie dotarła za to do miejscowości Piotrkówek, Leonów i Rybaki, które zostały zalane wcześniej i skąd woda zdążyła już ustąpić. Trwa umacnianie wałów w Dobrzykowie, w tym przy jedynej pracującej jeszcze w tej okolicy przepompowni, a także w miejscowościach: Jordanów, Małe Góry i Potrzebna.
kcz, nsz/fac
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / PAP/Piotr Piotrowski