Płetwonurek z Warszawy utonął w jednym z jezior pod Szczytnem (warmińsko-mazurskie). Jego żonę, która pod wodą straciła przytomność, udało się uratować. Śmigłowiec przetransportował kobietę do komory dekompresyjnej w Gdyni. Prokurator i policja badają przebieg zdarzenia.
Do wypadku doszło około południa w jeziorze Kulka w gminie Dźwierzuty. - Z jeziora wyłowiono dwóch płetwonurków. Mężczyzna zmarł, a kobieta została przetransportowana do szpitala w Gdyni - powiedziała Aneta Choroszewska-Bobinska z policji w Szczytnie na antenie TVN24.
Odłączyli się od grupy
Pięcioosobowa grupa nurków z Warszawy przyjechała na kilka dni nad jezioro, żeby potrenować swoje umiejętności. Wszyscy zeszli pod wodę. W pewnym momencie dwoje płetwonurków oddaliło się od pozostałych. Nurkowie odnaleźli kobietę i mężczyznę na głębokości około 16 metrów. Uczestnik kursu już nie żył. Jego żona w karetce pogotowia odzyskała przytomność.
Policja przesłuchuje świadków
Na miejscu wypadku pracują policjanci i prokurator. Przesłuchiwani są świadkowie, inni uczestnicy kursu nurkowania. Przyczynę śmierci mężczyzny ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24