We wtorek późnym popołudniem zakończyły się obrady prezydium zarządu Platformy Obywatelskiej. Wzięli w nich udział między innymi przewodniczący Borys Budka, wiceprzewodniczący Bartosz Arłukowicz, Rafał Trzaskowski i Tomasz Siemoniak, sekretarz generalny Marcin Kierwiński, marszałek Senatu Tomasz Grodzki i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
"Lepiej rozmawiać, niż pisać listy"
Po rozmowach rzecznik PO Jan Grabiec powiedział dziennikarzom, że było to rutynowe, cykliczne spotkanie. - Prezydium jest ciałem, które wspiera opiniami przewodniczącego, więc żadnych decyzji dzisiaj nie podejmowano – przekazał.
Potwierdził, że rozmawiano m.in. o liście, jaki w ubiegłym tygodniu do władz partii wystosowało kilkudziesięciu parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej. - Uważamy, że lepiej rozmawiać, niż pisać listy – powiedział Grabiec. - Zachęcamy sygnatariuszy listu do rozmowy, jesteśmy do tej rozmowy gotowi. O szczegółach będziemy informować w najbliższym czasie – dodał.
"Są propozycje zmian"
Rzecznik pytany, czy w najbliższym czasie planowane są spotkania gremiów statutowych PO lub klubu Koalicji Obywatelskiej, odparł, że "dzisiaj przy tych obostrzeniach covidowych trudne jest spotkanie w gronie ponad 170 parlamentarzystów".
- Więc pewnie będziemy się spotykać w mniejszych grupach, żeby nikogo nie narażać – zaznaczył Grabiec. Przyznał też, że "są propozycje zmian". - Będziemy o tym rozmawiać, na czym te zmiany mają polegać – poinformował.
"Takie uwagi powinny być przedstawiane na właściwych gremiach"
Pytany o komentarz do słów posła Ireneusza Rasia, że PO zbyt skręciła w lewo, Grabiec podkreślił, że ma inne zdanie. - Platforma jest partią centrum. Nie wiem, na czym polega zdaniem posła Rasia ten skręt w lewo, bo nie mówi o tym na spotkaniach klubu czy wewnętrznych gremiów jak Rada Krajowa – wskazywał rzecznik.
- Takie uwagi powinny być przedstawiane na właściwych gremiach, bo inaczej osoby mówiące o swoim niezadowoleniu jedynie na zewnątrz, narażają się na zarzut, że po prostu szkodzą partii, zamiast pracować wspólnie nad wypracowaniem sensownej decyzji – ocenił.
Dodał, że jeśli KO ma tworzyć sprawną grupę polityczną, musi starać się wypracowywać jedno stanowisko. - Poseł Ireneusz Raś, osoba od dawna będąca w polityce, chyba ma tego świadomość – zaznaczył Grabiec.
Pytany natomiast o opinię posła Rasia, że kandydatem na szefa partii mógłby być obecny europoseł Radosław Sikorski, zwrócił uwagę, że "w tej chwili nie ma wyborów". - Poza tym sam europoseł Radosław Sikorski wyklucza kandydowanie na przewodniczącego Platformy – zaznaczył.
"Zrobię wszystko, żeby nie było żadnego rozbioru Platformy Obywatelskiej"
Szef senackiego klubu Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki przyznał, że PO potrzebne jest "nowe otwarcie”. - Nikogo nie zadowala wynik w tej chwili na poziomie 15 czasem 17 procent poparcia. Wiemy, że naszą partię stać na więcej i że tylko Platforma Obywatelska po stronie opozycji może koordynować silne centrum, które rzuci rękawicę PiS-owi - dodał senator.
Odnosząc się do słów Jana Grabca, wyraził nadzieję, że rozmowy będą się odbywały także z klubem senackim Koalicji Obywatelskiej i że "te rozmowy ze strony ścisłego kierownictwa partii będą częstsze". Jak podkreślił, "na pewno kontaktów, rozmów, wspólnego działania musi być więcej", bo pandemia się kończy i PO musi wyjść z wielkich miast, gdzie jest silna, na prowincję. - Tej aktywności musi być więcej. Cieszę się, że ze strony kierownictwa partii też są takie deklaracje. Mam nadzieję, że w ten sposób odczytali nasz list - powiedział.
- My musimy wszyscy, to znaczy Borys Budka, Bartosz Arłukowicz, Rafał Trzaskowski, Radosław Sikorski, Grzegorz Schetyna zakasać rękawy i mocniej przedstawić Polakom alternatywę. Potrzebujemy jasnego, centrowego, wychodzącego nie tylko do wielkich miast, ale też mniejszych ośrodków przekazu do naszych wyborców, których potraciliśmy - powiedział. Zaznaczył, że to trzeba zrobić wspólnie.
- Zrobię wszystko, żeby nie było żadnego rozbioru Platformy – odpowiedział na pytanie, czy istnieje zagrożenie, że "część ludzi pójdzie z Szymonem Hołownią, część będzie budować chadecję z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim i prezesem PSL, a jeszcze inna część pójdzie do Lewicy".
- Znam zarówno na szczeblu lokalnym, u siebie w Wielkopolsce, dziesiątki wspaniałych działaczy, samorządowców Platformy, jak i znam parlamentarzystów. To jest naprawdę najlepsza ekipa w Polsce. Natomiast my musimy to pokazać Polakom, bo na razie, jak się wydaje, Polacy tego nie widzą. Musimy być skuteczniejsi, musimy lepiej komunikować się, musimy rozszerzyć centrum kierownicze Platformy - podkreślił senator PO.
List części parlamentarzystów KO
Grupa parlamentarzystów PO i KO w liście otwartym do swych kolegów partyjnych i klubowych zaapelowała o podjęcie "poważnej debaty", prowadzącej do "wieloaspektowej przemiany wewnętrznej". "Bez daleko idących zmian nie mamy szans utrzymania pozycji lidera opozycji, a w przyszłości wygrania wyborów" – zaznaczyli autorzy listu.
List adresowany jest do "parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej". Pod listem podpisanych jest 51 parlamentarzystów, w tym m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna oraz obecny wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz i szef senackiego klubu KO Marcin Bosacki, a także były szef klubu PO Sławomir Neumann. Podpisani są też posłowie i senatorowie, którzy nie są członkami PO: Grzegorz Napieralski, Witold Zembaczyński czy senator Zygmunt Frankiewicz.
Do pisma tego odniósł się w ubiegłym tygodniu szef PO Borys Budka. Zapewnił, że list traktuje jako "element wewnętrznej dyskusji" oraz "podkreślenie wielu rzeczy, które już stały się w PO". - Myślę, że to jest taka odezwa w czasach pandemii, kiedy nie ma możliwości zorganizowania konwencji, czy też dużego spotkania. Każdy przejaw aktywności jest bardzo dobry – mówił Budka.
Autorka/Autor: akr/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24