Na gruncie PO i Nowoczesnej powstanie nowy podmiot polityczny, który będzie walczyć z PiS o władzę - przewidywał w "Faktach po Faktach" były premier Kazimierz Marcinkiewicz. - To KOD jest dziś liderem opozycji - dodał.
Pytany, czy do kolejnych wyborów parlamentarnych w PO zmieni się kierownictwo, Kazimierz Marcinkiewicz odpowiedział: - PO w ogóle nie przetrwa do następnych wyborów, Platforma się rozpadnie.
Jak mówił, na miejscu PO i Nowoczesnej powstanie nowe ugrupowanie, które pójdzie wspólnie do wyborów przeciwko PiS. Zdaniem byłego premiera będzie to zupełnie nowy podmiot, choć niewykluczone, że powstanie na gruncie PO i Nowoczesnej. - To dlatego, że liderzy opozycji politycznej nie są liderami opozycji sensu stricte. To KOD jest dziś liderem opozycji - podkreślił.
W jego opinii KOD sprawi, że obecna opozycja będzie musiała się zmienić.
- Ci ludzie spowodują, że elity polityczne reprezentujące ten ruch obrony wolności demokracji, tej dobrej, fajnej Polski, będą musiały w jakiś sposób się zmienić, trochę posunąć, trochę wyjdą pewnie jacyś młodzi ludzie. Być może wróci Donald Tusk, trudno powiedzieć - zaznaczył.
Tusk prezydentem?
Marcinkiewicz został zapytany, czy jego zdaniem istnieje możliwość, by Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich w 2020 r.
- To idealne miejsce (dla Tuska - red.) do tego, żeby wystartować w wyborach prezydenckich. Dziś oczywiście trudno o tym mówić - mówił. - Wiadomo, że wcześniej będą wybory parlamentarne i samorządowe. One pokażą, co się w Polsce dzieje rzeczywiście, bez względu na rządy PiS i bez względu na dzisiejsze sondaże. Więc to będzie kadencja bardzo dużych zmian i to nie tylko tych, które wprowadza PiS, ale także zmian na scenie politycznej - odpowiedział były premier.
KE ocenia Polskę
Kazimierz Marcinkiewicz skomentował spór o Trybunał Konstytucyjny i fakt, że KE przyjęła krytyczną opinię o Polsce.
- Nie ekscytuję się tym specjalnie. Od miesięcy mówię, że Jarosław Kaczyński nie cofnie się nawet o jotę. Jestem o tym absolutnie przekonany - mówił. W jego opinii dla PiS sytuacja, kiedy de facto nie ma TK, jest sytuacją idealną, bo w takim wypadku o tym, co robi PiS, czy jest konstytucyjne, decyduje prezes PiS. - Dziś Jarosław Kaczyński jest Trybunałem Konstytucyjnym w Polsce i ta sytuacja będzie trwała bardzo długo - ocenił.
Jak mówił, w obecnej sytuacji Komisja Europejska nie ma pola do działania. - Będzie namawiała, będzie strofowała, będzie wydawała oświadczenia o tym, że w Polsce są problemy z demokracją ze względu na TK, ale nie ma w swoim ręku instrumentów, których mogłaby użyć, by tę sytuację zmienić - powiedział. - Jeśli Polska idzie na wojenkę i robi "głupa" z KE, to KE będzie tak samo traktowała Polskę - ocenił.
Zdaniem Marcinkiewicza na Polskę nie zostaną nałożone sankcje, ale skutki problemu z TK odczują wszyscy Polacy, ponieważ oświadczenia KE będą miały wpływ m.in. na agencje ratingowe i inwestorów.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24