Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Agnieszka Soin rozwieszała we Wrocławiu plakaty ze swoim wizerunkiem. Interweniowali strażnicy miejscy, którzy stwierdzili, że robi to nielegalnie. Po tej interwencji posłanka miała zadzwonić do komendanta straży miejskiej z "próbą wywarcia wpływu, swoistego zastraszenia". Soin nie odpowiedziała na pytanie dziennikarza TVN24. Sprawę skomentowali wrocławscy posłowie - Krzysztof Śmiszek (Lewica) oraz Michał Jaros (Koalicja Obywatelska). Straż miejska ma zawiadomić prokuraturę.
Mieszkańcy Wrocławia dostrzegli ogromną liczbę plakatów posłanki PiS Agnieszki Soin, które - jak mówił w rozmowie z TVN24 Paweł Szereda ze Straży Miejskiej we Wrocławiu - zostały umieszczone niezgodnie z prawem na latarniach ulicznych. Kiedy wrocławscy strażnicy miejscy zaczęli je usuwać, posłanka miała osobiście zadzwonić do komendanta.
- Pani poseł telefonowała do komendanta i właściwie nie była to rozmowa, lecz monolog, próba wywarcia wpływu, swoistego zastraszenia, wręcz groźba zmierzająca do tego, by strażnicy zaniechali prowadzenia czynności wyjaśniających, by odstąpili od tych czynności służbowych, które wykonywali - tłumaczył Szereda.
Straż miejska zdecydowała, że o sprawie powiadomi prokuraturę.
ZOBACZ TAKŻE: Politycy reklamują się i często łamią prawo. "Nie można wieszać ogłoszeń tam, gdzie nam się podoba"
Reporter TVN24 Radomir Wit razem z dziennikarką "Gazety Wyborczej" próbowali pytać w piątek posłankę na sejmowym korytarzu o tę sytuację. Na pytanie o to, dlaczego próbowała straszyć komendanta straży miejskiej prokuraturą, skoro to ona nielegalnie rozwieszała plakaty, odparła, że "ta cała sytuacja pokazuje, jak prezydent Wrocławia Jacek Sutryk boi się, że przegra wybory".
Dopytywana, dlaczego robiła to nielegalnie, nie odpowiedziała. Nie zatrzymała się na rozmowę.
Śmiszek: najlepiej zrzucić na przeciwnika politycznego
- Najlepiej zrzucić na przeciwnika politycznego, ale sytuacja jest jasna. Pani poseł nielegalnie porozwieszała setki plakatów nie tylko we Wrocławiu, ale także w okolicach. Co więcej, zaczęła straszyć komendanta straży - skomentował poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.
- Po pierwsze, plakaty były nielegalnie wieszane. Po drugie, to była jedna z pierwszych możliwości kontaktu mieszkańców Wrocławia z panią Soin. A po trzecie, pani Soin zaprosiła do kontaktu wszystkich mieszkańców i mieszkanki, podając numer telefonu, w związku z tym zapraszam wszystkich, żeby poszli do pani posłanki Soin na dyżur poselski. Myślę, że to będzie jej pierwszy dyżur w historii tej kadencji - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Jaros.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24