- Jeżeli Państwowa Komisja Wyborcza wiedziała, że ma za mało pieniędzy, powinna o tym wcześniej alarmować - uważa eurodeputowana Julia Pitera (PO), która odpierała zarzuty mówiące o tym, że Sejm wiedział o kłopotach z systemem informatycznym PKW jeszcze przed wyborami samorządowymi. Zdaniem Joanny Senyszyn (SLD) i Arkadiusza Mularczyka (SP), wybory powinny zostać powtórzone.
Członkowie PKW alarmowali o problemach z systemem informatycznym podczas posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Cyfryzacji, które odbyło się 8 października. Prosili m.in. o zmianę przepisów dotyczących przetargów.
Zdaniem Julii Pitery, która wcześniej stała na czele Komisji Administracji i Cyfryzacji, te skargi pojawiły się zbyt późno. Jak mówiła, Państwowa Komisja Wyborcza, która twierdzi, że miała za mało pieniędzy, powinna zwrócić się do ministra finansów o zwiększenie budżetu na zorganizowanie wyborów. - Do budżetu państwa każda instytucja składa kwotę, jaka ma być przydatna dla jej płynnej pracy. Ciekawa jestem czy PKW, która twierdzi, że nie miała na ten cel pieniędzy, składała wnioski o zwiększenie budżetu, ale nie na pensje, ale ze względu na to, że jest cały cykl wyborczy - podkreśliła eurodeputowana PO.
Dodała, że postulat PiS i SLD, by wybory powtórzyć, tworzy groźny precedens.
Winna PKW?
Joanna Senyszyn (SLD) podkreślała, że termin wyborów był znany już od czterech lat. Tymczasem, PKW zbyt późno alarmowała o swoich kłopotach.
- Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że PKW jest winna i Krajowe Biuro Wyborcze też jest winne - stwierdziła.
Senyszyn jest zwolenniczką powtórzenia wyborów. Jak mówiła, mogą je unieważnić sądy okręgowe, ale to długotrwała procedura.
- Wyobraźmy sobie, że jeżeli będą składane tysiące czy dziesiątki tysięcy protestów wyborczych, to przy naszej opieszałości sądów te sprawy zostaną rozstrzygnięte, kiedy skończy się kadencja samorządów - powiedziała.
Co się dzieje z protokołami?
Za powtórzeniem wyborów opowiadał się także w "Faktach po Faktach" Arkadiusz Mularczyk (SP). Jego zdaniem problemem jest m.in. duża liczba nieważnych głosów.
- Co czwarty, czy co piąty nieważny głos powoduje zachwianie prawidłowości i legalności wyborów - stwierdził. - Nie możemy zgodzić się na taką sytuację, że przez wiele dni nie znamy tych wyników. Do końca nie wiemy co się dzieje z protokołami, czy nie dochodzi do jakichś nieprawidłowości - dodał.
PKW alarmuje
8 października 2014 r. przed sejmową komisją Administracji i Cyfryzacji stawił się szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki, przewodniczący PKW Stefan Jaworski oraz wicedyrektor Zespołu ds. Informatycznego Systemu Wyborczego i Statystyki Wyborczej PKW Romuald Drapiński.
Posiedzenie poświęcone było awarii systemu informatycznego PKW w trakcie liczenia głosów w wyborach uzupełniających do Senatu w trzech okręgach. Zostały one przeprowadzone 7 września.
Jaworski alarmował wówczas, że system spowalniał. - Wobec tego, że próby usunięcia awarii i przyspieszenia pracy systemu nie dawały rezultatów, podjęto decyzję o przeniesieniu oprogramowania do centrum zapasowego. Jeśli i to nie przyniosłoby pożądanego rezultatu, to zalecono ustalenie wyników głosowania na poziomie okręgów ręcznie - tłumaczył.
Jak dodał, urządzenia centrum zapasowego zadziałały poprawnie, a awaria nie wpłynęła na poprawność ustalenia wyników głosowania i wyników wyborów. Okazało się, że zawiodły karty sieciowe.
Jaworski informował, że PKW jest na etapie rozbudowy systemu informatycznego i jego dostosowania do zbliżających się wyborów samorządowych. Zwracał uwagę, że zarówno oprogramowanie oraz sprzęt informatyczny jest nabywany w drodze normalnych przetargów. - W taki sam sposób zlecamy druk kart wyborczych. Sprawia to nam ogromne problemy. Nasze próby, by z uwagi na bezpieczeństwo wyborów i bezpieczeństwo państwa, wyłączyć te kwestie z ustawy - Prawo zamówień publicznych, nie dały pożądanego rezultatu. Zatem zwracam się z prośbą do państwa posłów, by mieli na uwadze ten problem w toku swojej poselskiej działalności - mówił.
CIR: KBW nie wnioskowało o dodatkowe środki
W czwartek wieczorem Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że Krajowe Biuro Wyborcze nie wnioskowało o dofinansowanie wyborczego systemu informatycznego. "Nie występowało do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ani Ministerstwa Finansów w roku 2013 i 2014 o żadne inne dodatkowe środki poza dodatkami i nagrodami dla urzędników KBW" - wyjaśniono.
Jak podało CIR, do 15 października szef KBW uzyskało z rezerwy budżetowej środki w wysokości 405,2 mln zł (zgodnie z jego wnioskami), łącznie na wybory do PE, wybory samorządowe łącznie z drugą turą.
Autor: db/tr/kwoj / Źródło: tvn24