- Dostawałam obelżywe i obraźliwe sms-y, ale nie było w nich pogróżek - opowiadała w Magazynie "24 godziny" Julia Pitera, której samochód spłonął w niedzielę przed domem. Minister zapowiedziała też ujawnianie wyciągów ze służbowych kart kredytowych rządowych urzędników.
Nie mogę uwierzyć w tę sytuację, że to się zdarzyło i dotyczyło mnie. Czuję się tak, jakbym obejrzała jakiś film i niekoniecznie była jego bohaterką. Julia Pitera
Minister zapewniała jednak, że nie chce na podstawie tych sygnałów wyciągać pochopnych wniosków. - Ludźmi kierują różne emocje – tłumaczy minister.
Pitera na razie bez ochrony
Pytana o sprawę przyznania jej ochrony Pitera zapewniła, że podporządkuje się decyzji Schetyny. Chociaż - jak zaznaczyła - uważa, że decyzja ta powinna leżeć po stronie policji.
Szef MSWiA powiedział jednak, że na razie nie występuje o ochronę dla pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julii Pitery, bo czeka z decyzją na raport policji ws. przyczyn pożaru jej samochodu.
- Najpierw zobaczę raport policji, a potem podejmę ewentualną decyzję o ochronie - powiedział min. Schetyna.
Jak w filmie
O całym zdarzeniu minister Pitera mówi, że w jej odczuciu była to "dziwna sytuacja". - Nie mogę uwierzyć w tę sytuację, że to się zdarzyło i dotyczyło mnie - powiedziała. Jak dodała, czuje się tak, "jak by obejrzała jakiś film i niekoniecznie była jego bohaterką".
Samochód Pitery spłonął w niedzielę wieczorem na warszawskim Mokotowie. Początkowo strażacy, którzy gasili pożar, podejrzewali, że doszło do samozapłonu instalacji elektrycznej w silniku. W poniedziałek nad ranem, po kilkugodzinnej pracy ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego (CLK) pojawiła się jednak hipoteza, że mogło dojść do podpalenia.
"Wyciągi powinny być jawne'
Bogdan Rymanowski pytał też minister o zapowiadaną publikację oficjalnego raportu z wyciągów z kart kredytowych poprzedniego rządu. - Wyciągi ze służbowych kart kredytowych, którymi posługują się członkowie rządu, powinny być jawne - odpowiedziała Pitera, ale zastrzegła: - Po przygotowaniu raportu najpierw przedstawię go premierowi Donaldowi Tuskowi razem z propozycją regulacji regulaminowych. Dodała, że na razie próbuje dowiedzieć się, jaki krąg osób korzystał z tych kart oraz sprawdza, jak to było regulowane i wykorzystywane. - Proceder korzystania z tego rodzaju przywileju jest kompletnie nieznany - uzasadniała Pitera. Podkreśliła, że są to pieniądze publiczne, a zgodnie z ustawą finanse publiczne są jawne.. Minister zgodziła się, że raport z z wyciągów z kart kredytowych ministrów powinien być opublikowany w Internecie.
Wcześniej, w wywiadzie dla najnowszego tygodnika "Polityka", Pitera mówiła, że nadużywanie takich kart to korupcja. Według niej, w ten sposób szefowie korumpują podwładnych, kupując ich wierność w zamian za opłacane z budżetu przywileje.
Połączenie NIK z CBA?
Julia Pitera w TVN24 mówiła również o ewentualnym połączeniu CBA i NIK. Wyjaśniła jednak, że połączenie tych instytucji to jest tylko jedna z propozycji. Według niej, może to być krok w kierunku całościowej koncepcji walki z korupcją, jaką jest nie tylko zbrojne przeciwdziałanie korupcji, ale i prewencja oraz "ucinanie interesów osób funkcjonujących w obrębie państwa".
Jak wyjaśniła w rozmowie z "Polityką", docelowo powstałaby instytucja antykorupcyjna składająca się z czterech pionów: kontrolno-systemowy z dzisiejszego NIK, prokuratorski, dochodzeniowy z CBA oraz edukacyjny.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24