Sejm nie poparł wniosku PO i Nowoczesnej o odrzucenie projektu noweli Prawa o zgromadzeniach autorstwa PiS i skierował go do prac w komisji. Przewiduje on m.in. możliwość otrzymania na trzy lata zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń w tym samym miejscu.
Za wnioskiem o odrzucenie było 183 posłów, przeciw - 240, a 10 wstrzymało się o głosu. Sejm skierował projekt do komisji administracji i spraw wewnętrznych. Komisja ma przedstawić sprawozdanie w terminie umożliwiającym rozpatrzenie go na bieżącym posiedzeniu Sejmu.
PO: projekt niezgodny z konstytucją
Poseł PO Andrzej Halicki ocenił w środę na konferencji prasowej w Sejmie, że projekt nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, to "zamach na demokrację i na podstawowe wartości obywatelskie". Jak podkreślił, proponowane zapisy są niezgodne z konstytucją, która gwarantuje wolność zgromadzeń oraz z Europejską Konwencją Prawa Człowieka. Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił, że projekt PiS "drastycznie" ogranicza prawa obywateli do zgromadzeń i "restrykcyjnie" ogranicza swobodę wypowiedzi obywateli. Jak podkreślił, prawo do wolności zgromadzeń jest jednym z podstawowych, konstytucyjnych praw obywatelskich. - Jeśli ustawa wejdzie w życie, to władza uzyska nowe instrumenty represji wobec obywateli - przekonywał Grabiec. Halicki zauważył, że przedstawiciele PiS w poprzedniej kadencji wypowiadali się za możliwością spontanicznego wyrażania swoich poglądów na zgromadzeniach. - Dzisiaj PiS wykasowało spontaniczne zgromadzenia, a decyzje (o przeprowadzeniu zgromadzenia) podejmować będzie nie organ, samorządu, tylko rząd, bo wojewoda jest przedstawicielem rządu w terenie - podkreślił. - To skandal, który ma miejsce w Polsce, w kraju, który należy do Rady Europy - ocenił Halicki. Jak zauważył, za nierespektowanie standardów Białoruś została wykluczona z Rady Europy. - Czy rzeczywiście tą drogą chcemy podążać w Polsce wolnej i demokratycznej? - pytał. Jak przekonywał, demokratyczna władza nie powinna obawiać się głosu wolnych obywateli.
Debata nad projektem
Pierwsze czytanie projektu odbyło się w nocy z wtorku na środę.
Jak mówił w czasie debaty przedstawiciel wnioskodawców poseł Arkadiusz Czartoryski (PiS) projekt ma na celu poszerzenie swobód obywatelskich. - Wychodzimy z założenia, że każda grupa społeczna, każda partia lub inna organizacja ma prawo do swobodnego manifestowania swoich przekonań w przestrzeni publicznej - powiedział. Poseł dodał, że jeśli dana manifestacja jest zarejestrowana legalnie, ma prawo się odbyć i nie może być "blokowana, niszczona, rozpędzana na zasadzie kontrmanifestacji drugiej grupy społecznej". Zaznaczył, że chodzi o to, aby każda grupa społeczna miała prawo do manifestowania swoich przekonań, co - jak przekonywał - gwarantuje omawiany projekt.
Opozycja: odrzucić wniosek
PO i Nowoczesna zgłosiły wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Posłanka PO Dorota Rutkowska oceniła, że jest on niezgodny z konstytucją i zasadami przyzwoitej legislacji. - Nie mamy złudzeń, że mimo to zechcecie go przeforsować, bo dla was konstytucja, Trybunał Konstytucyjny, niezawisłe sądy praktycznie już nie istnieją. My o prawa człowieka będziemy walczyć dalej - powiedziała Rutkowska zwracając się do posłów PiS. Jak podkreśliła, konstytucja zapewnia każdemu wolność organizowania pokojowych zgromadzeń. - Posłowie PiS chcą ograniczyć tę naszą wolność. Projekt daje pierwszeństwo przy organizowaniu zgromadzeń władzy publicznej, kościołom i związkom wyznaniowym - powiedziała posłanka PO.
Projekt skrytykowała także posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Nowoczesna), według której propozycje PiS oznaczają "ograniczenie zgromadzeń dla przeciwników miesięcznic smoleńskich". - Najlepiej byłoby, jak byście od razu przegłosowali zakazy jakichkolwiek manifestacji antyrządowych i antyprezydenckich - oświadczyła posłanka Nowoczesnej. - Drodzy państwo z PiS: jeśli Polak będzie chciał wyjść na ulice, to wyjdzie - powiedziała Scheuring-Wielgus.
- Mnie się wydaje, że dzisiaj Stanisławem Bareją jest Jarosław Kaczyński - mówiła posłanka Nowoczesnej. - Tylko to nie jest ten zabawny i śmieszny film "Miś", tylko żałosny film "Piś", niestety - dodała. Zbigniew Sosnowski (PSL) zapowiadał, że ludowcy będą głosować za odrzuceniem projektu. Jego zdaniem obowiązujące prawo o zgromadzeniach wychodzi naprzeciw ochronie ładu i porządku publicznego oraz oczekiwaniom społecznym. - Dlatego dzisiaj nie wolno nam pozwolić na różnicowanie grup obywateli, niezależnie od tego, jakie temu przyświecają racje - powiedział Sosnowski.
Kukiz'15 nie poprze zmian
Klub Kukiz'15 również zapowiadał, że nie poprze projektu. Jak uzasadniał poseł Jerzy Jachnik - jest on źle przygotowany. - My tej ustawy nie poprzemy, bo ona ma wadliwą legislację, jak większość ustaw w tym Sejmie. To jest kolejna ustawa, która jest legislacyjnie źle przygotowana - powiedział Jachnik. Odnosząc się do tych zarzutów Czartoryski zapewnił, że projektowane zmiany nie ograniczają i nie zakazują jakichkolwiek manifestacji i kontrmanifestacji. - Nieprawdą jest, że dotyczy to tylko miesięcznic czy rocznic. Prawo dotyczy wszystkich ugrupowań i sił politycznych - dodał.
Zmiany w ustawie o zgromadzeniach
Jak wynika z uzasadnienia do projektu, aby jakieś zgromadzenie mogło zostać uznane za cykliczne, będzie musiało spełnić jeden z dwóch warunków: być organizowane przez ten sam podmiot, w tym samym miejscu lub na tej samej trasie, co najmniej cztery razy w roku według opracowanego terminarza lub być organizowane co najmniej raz w roku w dniach świąt państwowych i narodowych, pod warunkiem, że odbywały się w ciągu ostatnich trzech lat (chociażby nie w formie zgromadzeń) i miały na celu "w szczególności uczczenie doniosłych i istotnych dla historii Rzeczypospolitej Polskiej wydarzeń". We wniosku organizator będzie musiał uzasadnić cel zwoływania cyklicznych zgromadzeń. Decyzję w sprawie zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń wojewoda ma podejmować nie później niż na 5 dni przed planowanym terminem pierwszego z cyklów zgromadzenia. Przy podejmowaniu decyzji w szczególności ma brać pod uwagę "okoliczność wcześniejszego organizowania zgromadzeń" oraz "przyczynę i cel cyklicznego organizowania zgromadzeń". Wojewoda, po wydaniu zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń, ma informować o tym gminę, na której terenie będzie się odbywało zgromadzenie cykliczne. Wojewoda ma wydawać decyzję o cofnięciu zgody na cykliczne organizowanie zgromadzeń na wniosek organizatora lub jeżeli co najmniej dwukrotnie, w terminach określonych w terminarzu, zgromadzenia nie zostaną zorganizowane. W projekcie zaproponowano, że "jeżeli wniesiono zawiadomienia o zamiarze zorganizowania dwóch lub większej liczby zgromadzeń, które mają zostać zorganizowane chociażby częściowo w tym samym czasie i miejscu, w szczególności w odległości mniejszej niż 100 m pomiędzy zgromadzeniami, i nie jest możliwe ich odbycie w taki sposób, aby ich przebieg nie zagrażał życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach, o pierwszeństwie wyboru miejsca i czasu zgromadzenia decyduje kolejność wniesienia zawiadomień" - wskazano.
Autor: kło,js\mtom / Źródło: PAP