Prawo i Sprawiedliwość rezygnuje z prac nad rozporządzeniem MSZ wprowadzającym tak zwany outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw - wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej". Jeden z autorów publikacji Tomasz Żółciak powiedział na antenie TVN24, że "ktoś w PiS-ie uznał, że to jest zbyt techniczna regulacja, żeby poświęcać na nią kilka punktów procentowych w sondażach".
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał we wtorek, że opublikowane na Twitterze nagranie lidera PO Donalda Tuska dotyczące polityki migracyjnej rządu, w którym skrytykował rozwiązania przygotowywane przez MSZ, z jednej strony "rozjuszyło PiS", a z drugiej spowodowało, że "partia Jarosława Kaczyńskiego robi krok wstecz w temacie migracji".
Z informacji dziennikarzy "GPW" wynika, że "w zaciszu gabinetów zapadły już polityczne decyzje, by MSZ nie kontynuowało prac nad projektem". W artykule czytamy, że "choć padają argumenty, że to czysto 'techniczna regulacja'", to jednak uznano, że może stanowić "kampanijny kłopot dla partii rządzącej".
"DGP" przywołuje komentarz Marcina Kierwińskiego z PO, który ocenił, że projekt jest "skandaliczny". "Argumentacja jest taka: nie radzimy sobie z tempem realizacji wniosków, więc wypchnijmy część obowiązków na zewnątrz, dzięki czemu przyjmiemy więcej ludzi. Proces wydawania wiz będzie poza kontrolą" - uważa poseł.
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przekonuje w rozmowie z dziennikiem, że "chodzi o techniczne przekazywanie dokumentów przez firmy do MSZ, a nie rozpatrywanie przez nie wniosków". Dodaje, że zgodnie z projektem rozporządzenia wnioskami mieli się zajmować wyłącznie urzędnicy ministerstwa i to oni podejmowaliby decyzje. Według Jabłońskiego, dzięki temu kontrola byłaby jeszcze lepsza - dokument przewiduje dokładne sprawdzenie każdej osoby przez MSZ i odpowiednie służby.
Jeden z autorów publikacji Tomasz Żółciak mówił na antenie TVN24, że uzasadnienie decyzji jaka miała zapaść w sprawie prac nad projektem rozporządzenia "jest takie, że narosły wokół tej technicznej zupełnie regulacji zbyt duże emocje, ergo, ktoś w PiS-ie uznał, że to jest zbyt techniczna regulacja, żeby poświęcać na nią kilka punktów procentowych w sondażach".
PiS chce referendum w sprawie migrantów
"DGP" zauważa w artykule, że jednocześnie PiS forsuje pomysł referendum w sprawie migracji, które miałoby się odbyć wraz w jesiennymi wyborami do Sejmu i Senatu. Przypomina, że co do zasady istnieją dwie drogi do zarządzenia referendum ogólnokrajowego - albo wskutek postanowienia prezydenta, albo poprzez przyjęcie uchwały Sejmu. Według rozmówców dziennika z PiS najnowsza inicjatywa ma być ogłoszona w drodze decyzji Sejmu. Jak czytamy, niewykluczone, że stanie się to jeszcze w lipcu.
"W połowie miesiąca otworzy się dla PiS 'okienko czasowe' dla zarządzenia referendum i sprawienia, by zostało połączone z wyborami parlamentarnymi. Wynika to z przepisu, że ogólnokrajowy plebiscyt przeprowadza się najpóźniej w 90. dniu od dnia ogłoszenia uchwały Sejmu lub postanowienia Prezydenta RP. Tak więc chcąc wycelować z referendum na 15 października (najbardziej prawdopodobny termin wyborów), nie można go zarządzić za wcześnie - wyjaśniają dziennikarze "DGP".
Zauważają, że ostatnie posiedzenie w tym miesiącu odbędzie się 28 lipca, "co czyni je na ten moment najbardziej odpowiednim dla zarządzenia plebiscytu". "Nasz rozmówca z PiS tego terminu nie przesądza i wskazuje, że 90 dni liczy się od dnia ogłoszenia uchwały w 'Monitorze Polskim', a nie jej przyjęcia" - czytamy.
Nagranie Donalda Tuska
Szef Platformy Obywatelskiej w opublikowanym w niedzielę filmie odnosząc się do tego, co obecnie się dzieje we Francji, oświadcza: "I właśnie teraz Kaczyński przygotowuje dokument, dzięki któremu do Polski przyjedzie jeszcze więcej obywateli z państw takich jak - tu cytuję - Arabia Saudyjska, Indie, Islamska Republika Iranu, Katar, Emiraty Arabskie, Nigeria czy Islamska Republika Pakistanu". Tusk nie mówi i nie pokazuje, o jaki dokument chodzi. "Kaczyński już w zeszłym roku ściągnął z takich państw ponad 130 tysięcy obywateli - 50 razy więcej niż w 2015 roku. Te wizy będzie można dostawać łatwo i szybko, i będą je rozdzielać zewnętrzne firmy, bo tak dużo jest zamówień" - mówi lider PO na nagraniu.
Po jego publikacji politycy PO tłumaczyli, że Tuskowi chodzi o projekt rozporządzenia ministra spraw zagranicznych.
Co zakłada projekt o outsourcingu wizowym
19 czerwca Rządowe Centrum Legislacji opublikowało projekt Rozporządzenia ministra spraw zagranicznych w sprawie państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy przez ministra właściwego do spraw zagranicznych. Dokument jest krótki. Wprowadza tzw. outsourcing wizowy dla ubiegających się o wizy obywateli 21 państw: Arabii Saudyjskiej, Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi (przedłużenie), Filipin, Gruzji, Indii, Indonezji, Iranu, Kataru, Kazachstanu, Kuwejtu, Mołdawii, Nigerii, Pakistanu, Tajlandii, Turcji, Ukrainy, Uzbekistanu, Wietnamu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Obecnie obywatele tych państw - z wyjątkiem Białorusi - o polską wizę ubiegają się w polskich konsulatach. To konsulaty udzielają im wszelkich informacji, zbierają dane od wnioskujących, przyjmują wnioski i pobierają odpowiednie opłaty. Teraz zgodnie z projektem rozporządzenia MSZ chce, by to wszystko w ramach tzw. outsourcingu wizowego robiły w tych wyżej wymienionych krajach prywatne firmy. Czyli by były pośrednikami między starającymi się o wizę cudzoziemcami a polskimi placówkami dyplomatycznymi. Lecz to urzędnicy w Centrum Decyzji Wizowych MSZ ostatecznie będą akceptować bądź nie złożone wnioski. Obecnie polskie konsulaty korzystają z outsourcingu wizowego na Białorusi - MSZ planuje więc, by było tak w kolejnych 20 krajach.
W uzasadnieniu projektu resort informuje o rosnącej liczbie wniosków wizowych, "które cudzoziemcy chcą składać za granicą, przy ograniczonych możliwościach kadrowo-organizacyjnych placówek zagranicznych i rosnących kosztach obsługi tych wniosków za granicą".
Źródło: DGP, Konkret24