"Wygraliśmy wybory, ale nie mamy prawa tworzyć prawa" - mówił 13 grudnia prezes PiS Jarosław Kaczyński. W programie Prawa i Sprawiedliwości nie brak pomysłów na zmiany w systemie sądownictwa, które mają ułatwić zapowiadaną "przebudowę Polski". Jeden z takich pomysłów, promowany w 2014 roku przez ówczesnego europosła Andrzeja Dudy, przypomina magazyn "Polska i Świat".
Ta propozycja to utworzenie izby wyższej w Sądzie Najwyższym. Napisano o niej w programie wyborczym PiS opublikowanym w 2014 roku.
"Będzie ona rozpoznawać wnioski o rewizję nadzwyczajną w przypadkach szczególnie bulwersujących prawomocnych wyroków" - czytamy w programie.
Wystarczy 5 tysięcy obywateli
W skład izby wchodziliby sędziowie Sądu Najwyższego, ale także osoby wskazane przez prezydenta spośród kandydatów zgłaszanych przez organizacje obywatelskie. Wyrok sądu mogłyby podważyć organizacje społeczne albo grupa co najmniej 5 tys. obywateli.
Projekt ten promował jeszcze rok temu Andrzej Duda, wtedy europoseł PiS.
- Wyobrażam sobie, że są środowiska sędziowskie, które nie akceptują tego typu pomysłów, bo te pomysły odnoszą się do tych sytuacji, kiedy przede wszystkim obywatele czują się pokrzywdzeni funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości w Polsce - tłumaczył w 2014 r. Duda.
Groźna "izba ludowa"?
Wątpliwości zgłaszanych przez prawników nie brakuje.
- Ten pomysł "izby ludowej" Sądu Najwyższego wygląda groźnie z uwagi na to, że w instytucji bardzo ważnej, jaką jest SN, miałoby się pojawić ciało, w skład którego wchodziliby nominanci partyjni - komentuje dr Ryszard Balicki z wydziału prawa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Dr Marcin Wiącek z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że bezpośredni wpływ na orzecznictwo przez kogokolwiek jest "nieprzekraczalną granicą".
- W tym zakresie sędziowie są niezawiśli, nie mogą podlegać wpływom ze strony żadnej z władz - przekonuje Wiącek.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24.pl