Za przykładem byłych wiceprezesów, PiS opuścili poseł Piotr Krzywicki, prezydent Bolesławca - Piotr Roman, a także dyrektor Filharmonii Wrocławskiej oraz Vratislavii Cantans - Andrzej Kosendiak. Nad rezygnacją zastanawiają się inni członkowie dolnośląskich struktur partii.
Przymierze Prawicy zrywa z PiS
Prezydent Bolesławca Piotr Roman wraz z Kazimierzem Ujazdowskim należeli do Przymierza Prawicy.
To moja reakcja na wystąpienie byłych wiceprezesów z PiS (Pawła Zalewskiego i Kazimierza Michała Ujazdowskiego). Oburza mnie, że zostali zmuszeni do wystąpienia z szeregów partii, że nie zostali dopuszczeni do głosu podczas sobotniego Kongresu PiS. To niedopuszczalne. Piotr Roman, prezydent Bolesławca
Prezydent Bolesławca powiedział, że obecnie nie myśli o zakładaniu nowej partii czy przystępowaniu do już istniejącej. - Jako polityk samorządowy mam wiele zajęć i nie narzekam na brak pracy - mówił Roman.
Kilka godzin później decyzję o wystąpieniu z partii podjął Kosendiak. - Decyzję taką podjąłem po wystąpieniu z partii Kazimierza Michała Ujazdowskiego - napisał w oświadczeniu.
Inny członek Przymierza Prawicy, Paweł Wróblewski, były marszałek woj. dolnośląskiego, obecnie radny woj. dolnośląskiego również zastanawia się nad wystąpieniem z partii. - Decyzję w tej sprawie podejmę po spotkaniu z Ujazdowskim, które planujemy na piątek - mówił Wróblewski.
Spekuluje się, że z PiS odejdzie też były inny były polityk Przymierza Prawicy - Jerzy Polaczek, który wraz z innymi "buntownikami" stanął przed kongresem PiS w obronie Dorna, Ujazdowskiego i Zalewskiego.
Krzywicki idzie w ślady byłych wiceprezesów
Wcześniej z Prawa i Sprawiedliwości odszedł poseł Piotr Krzywicki. Jak przyznał, był to akt solidarności z Kazimierzem Ujazdowskim i Pawłem Zalewskim oraz wyraz poparcia dla postulowanych przez nich zmian w zarządzaniu partią. Mandatu składać nie zamierza.
- To była trudna decyzja. Jestem w PiS od początku, tworzyłem lokalne struktury, mam też w partii wielu przyjaciół – tłumaczył w TVN24 Krzywicki. Zastrzegł, że nie zamierza wstępować do żadnego innego ugrupowania, chce być posłem niezrzeszonym.
Miesiąc temu Krzywicki wystąpił z Komitetu Politycznego PiS. I tak jak Ujazdowski i Zalewski nie zamierza rezygnować z poselskiego mandatu, do czego wzywają władze PiS, powołując się na podpisane przez nich tzw. lojalki. – Nie sprzeniewierzyłem się wyborcom – podkreślił Krzywicki.
Zadeklarował, że będzie wspierał „pozytywne działania PiS” ale, jak podkreślił, konflikt na linii PiS-PO szkodzi Polsce.
Krzywicki zapewnił również, że nie będzie namawiał nikogo do opuszczenia partii. Przyznał jednocześnie, że zgłaszają się do niego działacze PiS z Łodzi, zastanawiający się nad swoją przyszłością w partii.
Bunt także w Łodzi
W czwartek na odejście z PiS zdecydował się też były wicewojewoda łódzki Witold Gwiazda. W rozmowie z Radiem Łódź zapowiedział, że partię opuszczą także inne osoby - konserwatyści, wywodzący się ze środowisk NZS-owskich. Nie chciał powiedzieć, ilu ich będzie. Nieoficjalnie mówi się o kilkudziesięciu działaczach.
Wśród nich będą być może ci, którzy podpisali tuż przed sobotnim kongresem PiS list w obronie zawieszonych wiceprezesów. Domagali się przywrócenia ich w prawach członków i dopuszczenia do udziału w kongresie. Jarosław Kaczyński zdecydowanie powiedział „nie” tej inicjatywie.
Źródło: TVN24, IAR, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24