„PiS nie przegrał, a ja nie chcę być prezydentem”

Ziobro: nie ma szorstkiej przyjaźni
Ziobro: nie ma szorstkiej przyjaźni
Źródło: TVN24

Zbigniew Ziobro szeroko dementuje: nie domagał się rozliczeń w PiS, nie chce zająć miejsca ani Jarosława, ani Lecha Kaczyńskiego, a PiS nie przegrał tych wyborów. - To wszystko medialne podgrzewanie atmosfery, tworzenie faktów, które nie miały miejsca - tłumaczy burzę wokół własnej osoby.

Były minister sprawiedliwości w programie „24 godziny” zapewniał, że wszystko, a przynajmniej większość z tego, co media relacjonowały jako spór o przywództwo w PiS po przegranej tej partii w eurowyborach (a zarazem świetnym wyniku samego Ziobry w Krakowie) to przesada i sztucznie rozdmuchana afera. Deklarował też niezachwianą lojalność wobec prezesa.

- Mojej relacji z panem Jarosławem Kaczyńskim nie można opisać słowami „szorstka przyjaźń”. To byłoby nadużycie. Prezes jest przywódcą PiS, a ja nie chcę ani stanąć na czele partii, ani być prezydentem. Nie rozumiem skąd te emocje – deklarował.

Refleksja, nie rozliczenia

„Emocje” rozpętał poniedziałkowy wywiad Zbigniewa Ziobro w Polskim Radiu, w którym europoseł powiedział m.in.: - Być może osoby, które odpowiadają za sferę przekazu, komunikacji po stronie PiS powinny podjąć pewną refleksję i może odsunąć się, może powinny być i nowe osoby też zaangażowane do tej bardzo ważnej sfery działalności w każdej formacji politycznej – dodał. Te słowa zostały odebrane jako cios w Adama Bielana i Michała Kamińskiego, spin doktorów PiS a zarazem od dawna rywali Ziobry. Ostro na to zareagował prezes PiS. Na środowej konferencji konflikt wydawał się jednak zażegnany, a obaj zapewniali o dobrej współpracy.

Również w studio TVN 24 Ziobro zapewniał, ze wcale nie wzywał do rozliczeń, zacytował też dłuższy fragment rozmowy. – Powiedziałem to dopiero w trzeciej kolejności, pod presją dziennikarza. Mówiłem, że może pewne osoby powinny poddać się refleksji, może inne zająć ich miejsce – co to ma wspólnego z jakimiś ambicjami zajęcia miejsca prezesa? – pytał.

Kampania prezydencka? Nie jako kandydat

Dopytywany, kto zatem odpowiada za porażkę PiS, unikał odpowiedzi deklarując zamiast tego, że PiS wcale tych wyborów nie przegrał. – Wygraliśmy w Krakowie, Małopolsce, Świętokrzyskiem, na ścianie wschodniej - wyliczył. – Ale straciliście w prawie wszystkich okręgach, PO była lepsza – wtrącił dziennikarz. - Nie podzielam opinii, że PiS te wybory przegrał, bo poprzednio uzyskał dwukrotnie słabszy wynik. Teraz mamy lepszy wynik, jeśli chodzi o wybory do PE – nie dał się przekonać Ziobro.

W kwestii kolejnych wyborów prezydenckich Ziobro zapewnił, że widzi się w roli szefa kampanii PiS (i "bez wahania" rzuciłby europarlament), a nie kandydata. - Naszym kandydatem jest Lech Kaczyński - stwierdził.

kaw/tr

Czytaj także: