Likwidacja systemu bolońskiego w Polsce zmniejszy mobilność studentów w kraju i w Europie, oznaczałaby też koniec z Erasmusem - powiedziała we wtorek minister nauki Lena Kolarska-Bobińska, odnosząc się do wypowiedzi prof. Piotra Glińskiego, który krytykował obecny system kształcenia.
W europejskich krajach realizujących system boloński, m.in. w Polsce, uczelnie stosują podobne rozwiązania, ułatwiające mobilność studentów. Jednym z nich są studia dwustopniowe, tzn. kształcenie w systemie 3+2, czyli na trzyletnich studiach pierwszego stopnia i dwuletnich studiach drugiego stopnia, które kończą się tytułem magistra. System ten krytykują politycy PiS. Według szefa rady programowej PiS, posła prof. Piotra Glińskiego, obecny system studiów (3+2), nie sprawdza się. - Na bardzo wielu specjalizacjach mamy sytuację taką, że ktoś, kto studiuje trzy pierwsze lata i uzyskuje licencjat z jakiejś specjalności, następne dwa lata realizuje w zupełnie innej specjalności i musi realizować moduł wyrównawczy, czyli uczyć się od podstaw innej specjalności, będąc już na seminarium magisterskim. To jest absurd. W wielu specjalnościach nie ma możliwości kogoś wyedukowania w trzy lata na poziomie wyższym. W tym sensie system boloński się nie sprawdza. Moim zdaniem obniża poziom nauczania - mówił Gliński w poniedziałek w radiowej Trójce.
Głosy przeciw
Słowa te skomentowała we wtorek minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska. Jak powiedziała dziennikarzom, system boloński oznacza dla polskich studentów i ich mobilności konkretne korzyści. Jej zdaniem rezygnacja z systemu zahamowałaby mobilność studentów w kraju i przywiązałaby ich na pięć lat do jednej uczelni.
- Obecnie po skończeniu licencjatu student dostaje dokument i może na innym uniwersytecie uczyć się innej specjalności - przypomniała minister. Analogiczna sytuacja dotyczy kontynuacji nauki na uczelni w innych krajach Europy.
- Ktoś kończy tu licencjat, może pojechać za granicę, może z zagranicy wrócić tutaj... są różne możliwości dla studentów. Stworzenie innego systemu niż boloński bardzo to utrudni - ostrzegła Kolarska-Bobińska.
"Pożegnanie z Erasmusem"
Dodała, że rezygnacja z systemu bolońskiego oznacza między innymi "pożegnanie z Erasmusem" - unijnym programem finansowania wyjazdów studentów na studia w innym kraju europejskim przez okres do roku i wspieranie współpracy uczelni wyższych w krajach UE.
- To program bardzo doceniany, bardzo ważny dla studentów - podkreśliła. Minister przypomniała, że Polska weszła do systemu bolońskiego, aby korzystać ze wspólnej, edukacyjnej płaszczyzny europejskiej i ułatwić współpracę uczelni i studentów. - Jeśli Polska nie będzie uczestniczyć we wspólnej, europejskiej przestrzeni edukacyjnej, europejskie pieniądze, które przeznaczyliśmy na program Uczelni Przyszłości, też mogą być wstrzymane - dodała.
5-2
Eksperci PiS przyznają, że "nie możemy całkowicie zerwać z systemem bolońskim", bo uniemożliwia to dyrektywa unijna. Mówił o tym kilka tygodni temu prof. Włodzimierz Bernacki.
- Natomiast nasza propozycja to 5-2. Nabór w szkołach wyższych dokonywany byłby na pięć lat studiów. Osoby, które nie będą w stanie podołać drodze uniwersyteckiej, w odpowiednim momencie mogłyby zdecydować, czy będą kontynuowały studia na poziomie uniwersyteckim, czy zakończą je na poziomie licencjackim lub inżynierskim - mówił poseł koordynujący wówczas realizację programu PiS w obszarze szkolnictwa wyższego.
Autor: pw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fot: Shutterstock, Film: TVN24 program "Dwie prawdy"